A jednak nie przerwa

Umarł Leszek Kołakowski. Pisał:

Credo moje zakłada, że odróżnienie dobra i zła jest dziełem intuicji moralnej i że, co więcej, jest to odróżnienie odnoszące się do tego, co w rzeczy samej w świecie ludzkim zachodzi.

Wyjeżdżam na parę dni z grupą osób, aby spokojnie móć popracować nad projektami europejskimi i innymi też. A potem, o ile nie zwariuję z przepracowania, pojadę sobie na kilka dni urlopu.

Okazało się, że nawet i w górach mogę sobie popisać bloga. Zapraszam więc.

Pozdrowienia dla ???

Znalazłam kogoś, kto ocenia działalność samorządowców i polityków poprzez ich altywność w internecie i cóż znalazłam: cytuję:

W krakowskiej radzie miasta mamy 42 radnych, tylko 14 z nich istnieje w sieci.
Najlepiej według mnie radzi sobie
Małgorzata Jantos. Posiada nie tylko stronę www ale również bloga, którego często aktualizuje. Na jej stronie można znaleźć co media napisały o jej działalności, ma również opinie innych osób na swój temat. Niestety nie odnajdziemy zbyt wielu informacji na temat działalności w RMK (2006-2010), a wyłuskiwanie tych informacji z wpisów na bloga zniechęci niejednego internautę. Wypadałoby tu podać linki do uchwał, interpelacji na stronie bip Krakowa, bądź do wpisów na swoim blogu traktujące o tym. Brakuje również programu wyborczego.

Więc odpowiadam: nie chcę istnieć i nie istnieję (dzięki Bogu) tylko i wyłącznie jako radna miasta. I, patrząc na kto, kto zagląda do moich wpisów, znajduję ludzi różnych, w tym także moich studentów, koleżanki i kolegów biznesowych i innych. Wielu widzi we mnie "wielowymiarowość", a nie wyłącznie samorządowca. Nawiasem mówiąc, na Uniwersytecie Ekonomicznym mapisano na temat mojej kampanii wyborczej rozdział książki mówiącej o wykorzystywaniu internetu w kampaniach. Byłam chyba jedyną osobą najpełniej wykorzystującą do tego celu internet.

O moich interpelacjach, dokonaniach etc. informują media a prawie wszystkie inetrpelacje są do wglądu na www.krakow.pl.

Za pochwałę dziękuję. I podaję adres:

e-krakow.blogspot.com/2009/07/radni-miasta-krakowa-w-internecie.html

PS Program wyborczy konsekwentnie realizuję.

Dyktatura relatywizmu

Zaczęłam wczoraj przeglądać książkę Roberta de Mattei "Dyktatura relatywizmu". Nie wiem, czy ją przeczytam. Mam cały stos zaległości i przede wszystkim powinnam czytać te związane z moim zawodem. Sięgnęłam po pracę Mattei z powodu tytułu. "Dyktatura relatywizmu". Uwaga autora umieszczona na wstępie zdaje się być interesująca a zarazem i dyskusyjna : "Podniesiona do rangi dogmatu, tolerancja przypisuje tę samą wartość prawdzie i błędowi, jako obiektywnym przejawom sumienia…." Tolerancja jako dogmat, dykatura tolerancji.

Kobieta na prezydenta

Jolanta Kwaśniewska w prezydenckim sondażu "Gazety" sensacyjnie wygrywa w wyimaginowanej II turze z Donaldem Tuskiem (57 proc. do 43 proc.). Ten sondaż może być nauką. Na Kwaśniewską głosowałaby dziś połowa mężczyzn i prawie dwie trzecie kobiet. To kolejny po niedawnym Kongresie Kobiet sygnał, że Polki stają się grupą z własną tożsamością i aspiracjami. Chcą zaistnieć w życiu publicznym, potrzebują liderek.

Może wreszcie zacznie się inne myślenie, a takie z którym ja dość często się  spotykałam odchodzi w przeszłość.Jako członek prezydium Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie czy też jako jedna z pierwszych kobiet, które dostały Krakowskiego Dukata za oryginalne działanie w przedsiębiorczości, czy też wreszcie jako radna miasta jednak wciąż czułam, że stosuje się wobec mnie inną taryfę. Coś w tym jest. Ostatnio nawet rozmawiałam z moimi przyjaciółkami z uniwersytetu (nota bene profesorami UJ) na ten temat. W Izbie personel zwracał się do członków prezydium Izby poprzez tytuły: panie dyrektorze, panie prezesie, panie prezydencie a ja byłam … panią Małgosią. Przykład może i śmieszny, ale w nim też był zawarty pewien system. I moje przyjaciółki tez z tym się spotykają. Jest pan profesor X, profesor T i nasza kochana Beata. No cóż. Przechodzi to, przechodzi. Wszyscy będziemy tacy, jak nasze kompetencje, a nie inne uwarunkowania. I niezręcznie mi będzie pisać dalej: bo tu Tusk a tu kobieta, a ja  jestem kobietą z PO. Ale liczę na więcej: kobieta na prezydenta Krakowa, Wrocławia, Lublina. Jesli będą takie, które temu podołają. I niestety prawdą jest to, że musimy być dwa razy lepsze, aby ogół powiedział:"no niezła jest".,

Jeździłam po czeskich drogach

Przejechałam ponad 1400 km po czeskich drogach i nie rozumiem, nie rozumiem, dlaczego czeskie drogi są w doskonałej formie, na drogach szybkiego ruchu można jeździć szybko i bezpiecznie, a polskie drogi to rozpacz: w miastach i poza miastami, we wsiach i poza nimi.

A poza tym w Czechach jedzonko tańsze, zadbane kurorty (nastawione na wizyty bogatych niemieckich emerytów), tłumy ludzi w Karlowych Warach na festiwalu filmowym. Tak więc nie tylko turyści jeżdżą do Pragi (nie wypada tam nie być), ale odwiedzają Karlowe Wary (bo festiwal) i jeżdżą do kurortów. Nawiasem mówiąc niewiele brakuje na przykład Szczawnicy, ale nie tylko trzeba wcześniej zinwestować, ale i wymyślić cały spektakl pt. "co zachęci turystów".

Wydarzenia

Wczoraj była Rada Miasta. I niestety, pomimo działania zwartej grupy radnych, nie zostanie realizowana istotna sprawa, którą wsławiłby się Kraków. Bardzo starałam się , aby przedszkola niepubliczne otrzymywały dotację taką, jaką otrzymują przedszkola publiczne. Do tej pory, decyzją jakiejś tam rady, kiedyś, te pierwsze dostają 75% dotacji przedszkoli publicznych. Nie za bardzo wiadomo dlaczego. Zadaniem gminy jest zapewnie miejsc przedszkolnych, a nie budowanie przedszkoli, a tym bardziej budownie i tworzenie przedszkoli tylko i wyłącznie samorządowych. Pieniądze, jak mówiłam na radzie, nie są prywatne, jakiegoś tam X, ale są dlatego, że płacą podatnicy. Toteż podatnicy powinni płacić jednakowo, za wszystkie dzieci gminne. To jest oczywiście streszczenie całego problemu. Można długo pisać o sprawie.

Jest jednak "po herbacie", ponieważ pan prezydent projekt wycofał, po tym, jak rada przegłosowała pozytywnie proponowane poprawki.

Właściwie można jedynie pochylić się ze zrozumieniem nad decyzjami prezydenta: z jednej strony twórca, wykładowca Krakowskiej Akademii im.Frycza Modrzewskiego, uczelni niepublicznej, z drugiej zaś konsekwenty przeciwnik wspierania edukacji niepublicznej w Krakowie. No cóż, to ma charakter rozdwojenia jaźni.

A swoją drogą braliśmy na radzie udział w spektaklu fantasy: przez 40 minut pan architekt opowiadał nam, jak będzie wyglądała wybudowana sala widowiskowa … na którą będzie trzeba wydać przeszło 400 milionów. Dzieło nie powstanie zapewne przez wiele, wiele lat, a na projekt, jak ćwierkały wróble, miasto wydało parę milionów. ha,