Referendum w Krakowie.

Pan prezydent (który zagląda na mojego bloga, a więc Dzień dobry) odpowiedział dziennikarzowi, który zapytał “Kiedy pan wpadł na pomysł referendum” – zjadliwie i sarkastycznie “A proszę pana w piątek o 15.10, nie 15.40”. No i jest decyzja. Ja mogłabym powiedzieć, że gdyby pan prezydent uważniej słuchał tego, co mówię, to mniej wydawałby na sondażepo prostu przeze mnie przemawia prawda pozasondażowa. I gdyby posłuchał wcześniej mojego stanowiska w sprawie stadionów – to nie byłoby ….. niechlubnego spadku dla potomnych.  I budżet obywatelski byłby najwcześniej w Polsce. Takie czasy. Trzeba zmieniać sposoby zarządzania. I przykładem zmieniającej się metody jest i budżet obywatelski i referendum. Wracając do Igrzysk Olimpijskich.  Teraz wydaje się, że nie koniec manewrów pt'”Igrzyska Olimpijskie”. Jeszcze będzie na koniec wskazanie osoby odpowiedzialnej. OSOBY nie , jak zwykle radnych. I moim zdaniem, OSOBA poleci. Nie poleci. Prezydent nie wyrzuca, znajdzie inne miejsce, za godziwą…. Tak mi się wydaje. Chociaż, kto wie, co podpowie “kolejny piątek o 15.10”?

Liberalizm z katedry. Krakowska Szkoła Ekonomiczna.

W historii naszego miasta zostają od czasu do czasu odkrywane wydarzenia, które przez lata były schowane, a które warto przypomnieć. U nas w Krakowie, w dalszym ciągu przede wszystkim liczy się tradycja i trudno podejrzewać, że kiedykolwiek mogło pojawić się cokolwiek, co mogło być inspiracją i awangardą. A tak było. Przykładem może być choćby Krakowska Szkoła Ekonomiczna, która powstała wokół Krakowskiego Towarzystwa Ekonomicznego w 1921 roku. Szkołę tworzyli profesorowie Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego: Adam Krzyżanowski, Adam Heydel i Ferdynand Zweig. Istotnym i nowatorskim programem szkoły był głoszony przez inicjatorów liberalizm, który koncentrował się wokół zagadnień teoretycznych istnienia i funkcjonowania gospodarki wolnorynkowej.

Istotną zasługą Krzyżanowskiego i Zweiga była próba zdefiniowania liberalizmu, który koncentrował się przede wszystkim wokół zagadnień teoretycznych gospodarki wolnorynkowej. Jak pisali wyżej wymienieni: kolektywizm pokazuje się pod postaciami socjalizmu, nacjonalizmu i etatyzmu. Krzyżanowski w jednym ze swych tekstów stwierdził, że określenie doktryny liberalizmu mianem indywidualizmu jest trafniejsze. Ważny dla indywidualizmu jest interes jednostki.  Przy pominięciu zasady naczelnej – indywidualizmu – poczucie bezpieczeństwa może uczynić z człowieka więźnia, a z państwa – strażnika więziennego. Krzyżanowski indywidualizmem nazywał dążenie do rozluźnienia więzów, ograniczeń wynikających z przynależności jednostki do państwa i do innych zrzeszeń mniej lub bardziej przymusowych „gwoli zapewnienia jej możności pełnego, swobodnego rozwoju”. Podobną definicję znaleźć można u Zweiga, dla którego indywidualizm doktryny liberalnej przejawiaj się w traktowaniu społeczeństwa jako zespołu jednostek zjednoczonych podziałem pracy i wymiany. Interes jednostki, jak pisał Zweig, wysunięty jest zawsze na plan pierwszy. W poglądach krakowskich profesorów wyraźnie słychać echo poglądów J.S. Milla- kontynuatora demokratycznej i liberalnej myśli w duchu Johna Locke’a. Jego najważniejszym dokonaniem było dostrzeżenie zagrożeń dla demokracji (i ogólnie wolności obywatelskiej) ze strony jej samej. Mill postulował, aby do konstytucji wprowadzić dodatkowe zapisy gwarantujące podstawowe wolności obywatelskie oraz uniemożliwiające monopolizację władzy.

Do tych podstawowych wolności John Stuart Mill zaliczał:

  • wolność
         zgromadzeń, zrzeszania się i tworzenia grup nacisku;
  • wolność
         wygłaszania publicznie swoich poglądów – czyli zakaz cenzury
  • gwarantowanie
         prawa do bycia “mniejszością” – czyli zakaz prześladowania w
         jakikolwiek sposób osób o innych niż większość poglądach.

Z kolei jako zabezpieczenia prawne przed monopolizacją władzy Mill proponował:

  • proporcjonalne,
         a nie większościowe wybory do ciał przedstawicielskich;
  • stworzenie
         “niezależnego korpusu urzędniczego” – czyli apolitycznych stanowisk
         w administracji rządowej, które nie podlegałyby wpływom politycznym;
         członkowie tego korpusu powinni być wybierani przez konkursy i wykonywać
         tylko takie polecenia polityków, które są zgodne z prawem oraz alarmować
         opinię publiczną bądź odmawiać ich wykonywania, jeśli są sprzeczne z
         prawem;
  • prawo
         antymonopolowe – czyli udzielenie rządowi prawa do rozbijania
         niebezpiecznych monopoli w gospodarce.

Indywidualizm dla liberałów stanowił i stanowi do dzisiaj istotę takich pojęć jak wolność, równość, własność, postęp. Wolność liberalna może funkcjonować przy sprawnie funkcjonującym państwie. Czym naturalnym jest istnienie państwa, struktury nadrzędnej wobec jednostki (tylko w sensie organizacyjnym), władzy dbającej o bezpieczeństwo człowieka. Poczucie bezpieczeństwa było dla Zweiga, jak i Krzyżanowskiego warunkiem istnienia wolności jednostkowej.

Indywidualizm – poczucie bezpieczeństwa – wolność. Tym, co pozwala zachować równowagę między poczuciem bezpieczeństwa a suwerennością jednostki jest zaakceptowanie zasady równości wobec prawa. Jednostka, która złamie sferę wolności kogoś innego musi uznać konieczność zadziałania państwa, ponieważ to ono w sferze nadzorowania porządku prawnego
jest zobowiązane do przywrócenia porządku.

                Pisząc o wolności krakowscy liberałowie wskazywali na bardzo ważną rolę parlamentaryzmu, który, jak pisał Krzyżanowski „jest fortecą wzniesioną przez polityków liberalnych”. Parlamentaryzm jest gwarancją wolność i ograniczonych kompetencji państwa, jego
przeciwieństwem jest etatyzm będący wyrazem omnipotencji potężnego aparatu biurokratycznego niszczącego swobodę obywateli. Parlament musi wszelkie ograniczenia jednostki regulować i precyzyjnie określać za pomocą ustaw. Jednak powinien regulować niewiele spraw. Ustawy są potrzebne po to aby wykluczyć, czy też ograniczyć wszelkie dowolności interpretacyjne. „Liberalizm –jak pisał Zweig – uważa wolność za najlepszą, najskuteczniejszą i najtańszą zasadę rządzenia i gospodarowania”.

Niebezpieczne dla prawidłowego funkcjonowania parlamentaryzmu jest zachwianie równowagi pomiędzy władzą uchwałodawczą a wykonawczą. Krzyżanowski analizując Konstytucję Marcową z 1921 roku doszedł do wniosku, że była ona notorycznie łamana i to przede wszystkim przez samych parlamentarzystów. Według niego zamach majowy w 1926 roku i rządy sanacji nie respektowały zasad podziału władzy, pogłębiały etatyzm i ograniczenia wolności obywatelskich.

Według Ferdynanda Zweiga liberalizm był systemem, w którym powinny się pomieścić różne nurty i szkoły polityczne akceptujące tylko główne wytyczne. Liberałem należy nazwać każdego, kto domaga się realizacji wolności, jak jest możliwa  w konkretnej sytuacji politycznej i ekonomicznej. Poglądy Zweiga były zdecydowanie bardziej pragmatyczne niż Krzyżanowskiego.

Trzeci z profesorów Adam Heydel także, jak dwóch wymienionych, krytykował etatyzm i interwencjonizm gospodarczy  polityki międzywojennej.

Po drugiej wojnie światowej liberalizm w Polsce już nie miał szans zaistnienia.

 

Strefy parkowania.

Kolejny raz piszę o absurdalnym bałaganie, jaki się zaczął jakiś czas temu z parkomatami i parkowaniem w Krakowie. Coraz więcej mieszkańców z poszczególnych ulic wywiera wpływ na radnych, urzędników, aby miejsca ich zamieszkania objąć płatnym parkowaniem. Oczywiście jest to pożyteczne dla urzędu, więc się wprowadza coraz to nowe ulice, osiedla. Bez pomysłu i chaotycznie. Nie podoba mi się to, ponieważ nie ma pomysłu dotyczącego całego miasta. Rozwiązań brak, a decyzje są podejmowane pod wpływem jednej, paru grup mieszkańców. Sprowadziłam do Krakowa na sesję rady i obrady poszczególnych komisji firmę węgierską, która zajmuje się opracowywaniem koncepcji parkowania w miastach, budowania parkingów, komunikacji miejskiej. Wszystko musi być spójne, aby mogło bez zarzutu działać. Pokazywali w jaki sposób podchodzi się do takich rozwiązań. Ile czasu zajmuje przygotowanie, jak precyzyjnie musi być przeanalizowane całe miasto. Firma miała doświadczenie, ponieważ opracowywała duże europejskie i azjatyckie miasta. Nie chodziło mi oczywiście o zatrudnienie tej, czy innej firmy, ale chciałam pokazać metodę (sic!!). Jak się zabrać do sprawy. Niestety zapanował chaos, który ma tendencje wzrostowe. Az się boję pomyśleć, co będzie się działo dalej.

Najbardziej ekscytujące było wybieranie prezesa dla nowo-powstającej spółki parkingowej. I być może stało się jasne, dlaczego nie korzysta się z doświadczeń firm, którym można by zlecić wykonanie zadania: po prostu nie byłoby miejsca dla prezesa.

W każdym razie ja w tym momencie odżegnuję się od podejmowania jakichkolwiek decyzji. Niech nikt w przyszłości nie obarcza mnie odpowiedzialnością za to, co się stanie za parę miesięcy, czy lat z Krakowem. Ja, jako 1/43 Rady Miasta wyobrażałam sobie i nawoływałam i radnych i prezydenta do decyzji wolniejszych, ale przemyślanych w kontekście wielu czynników, a nie tylko tego jednego: powiększania do niewyobrażalnych rozmiarów stref płatnego parkowania.

Konferencje "kobiece" w Krakowie.

Od 1 marca w Krakowie prawie codziennie jest konferencja poświęcona sprawom kobiecym.

Zaczęło to się 1 marca Pierwszym Małopolskim Kongresem Kobiet, którego byłam współorganizatorką. Na Kongres przybyło ponad 1300 kobiet. Bardzo duża aula Audytorium Maximum wypełniona po brzegi. Kobiety różne: starsze i bardzo młode, z całej Małopolski. Panie profesor z krakowskich uczelni, kobiety w mundurach służb więziennych, policji, straży, wojska i kobiety z koła gospodyń wiejskich w ludowych strojach. Różnorodność, zapał, entuzjazm. Do końca, na wszystkich panelach (a było ich 10) wypełnione kobietami sale. Wokół sal wiele wystaw prezentujących organizacje pozarządowe, sponsorów, wszelkie fundacje i stowarzyszenia. Atmosfera festynu. Dużo ruchu, przemieszczania się. Przed Audytorium niewielka manifestacja przeciwników, jak mi powiedziano, “feminizmu”. Patronat pani prezydentowej Anny Komorowskiej. Nie przyjechała. Przysłała pozdrowienie na filmiku.

Potem 5 marca – konferencja “Niedoceniony potencjał kobiet” zorganizowana przez Instytut Studiów Strategicznych (a tak naprawdę przez Annę Szymańską -Klich). W hotelu Andels. Konferencja międzynarodowa. I tutaj, zapewne dzięki wpływom Ani Szymańskiej-Klich nie było pozdrowień z filmiku, ale osobisty udział ministra Władysława Kosiniak- Kamysza. Żałuję, że kiedyś nie udało mi się go zaprosić na jedyną w swoim rodzaju konferencję poświęconą  mieszkalnictwa dla seniorów. No, ale zapewne ma bardzo wiele obowiązków. Tematy podobne, jak na naszej konferencji: o sile kobiet, o ich determinacji, o możliwościach, jakie przed nami stoją.

Następnie 8 marca konferencja Ewy Bieleckiej (napisano przez Stowarzyszenie Na rzecz Rozwoju i Erga Omnes) poświęcona wiedzy i władzy kobiet. No tutaj to już było zupełnie inaczej. Przed wejściem osobista rewizja ochroniarzy, a potem dwadzieścia minut wystąpienia Donalda Tuska. O tym, że pomimo tego, że “polityka” jest rodzaju żeńskiego – to tak naprawdę jest rodzaju męskiego. W polityce jest za mało miejsca dla kobiet. Wśród publiczności, jak i wśród panelistek inne kobiety: raczej celebrytki, ustawiające się potem z zapałem do zdjęć z premierem. Tematy: no cóż podobne: o balansie pomiędzy pracą i życiem zawodowym, o przeszkodach w osiągnięciu sukcesów, o kobietach sukcesu.

Potem 9 maja : po raz kolejny spotkanie zorganizowane przez Martę Patenę pod tytułem “Kobiety 50+”. I tutaj niczego nie napiszę, ponieważ nie byłam. Musiałam zaangażować się w sprawy rodzinne.

Jutro jestem prelegentką na spotkaniu poświęconym sprawom ważnym dla kobiet pracujących w służbach tzw. mundurowych.

Parę dni marca i pięć spotkań kobiecych.

Otwierając Kongres Kobiet powiedziałam, że marzec staje się miesiącem, w którym ważne są spotkania kobiet i że będzie ich dużo. Oczywiście wysyp tychże konferencji nie był przez organizatorki zaplanowany.  Spotkania  z jednej strony były w jakimś sensie  uzupełnieniem, ale i tego trudno nie zauważyć i konkurencją. Czy dodają jakąś szczególną wartość? Nie wiem. Z kolejnej konferencji, z całym dla niej szacunkiem, wyszłam ponieważ znudziłam się. Wiedziałam co będzie potem mówione.

Co będzie dalej? Ważne są te spotkania. Może z nich powstanie solidarność, a może, na czym bardziej by mi zależało: zauważanie profesjonalizmu zawodowego. Może już nikt niedługo nie powie, że w Krakowie nie jest jeszcze dobry czas na to, aby kobieta była rektorem uczelni, czy prezydentem miasta. Zostanie po prostu “Ktoś Dobry” bez względu na uzasadnianie, że kobieta czy mężczyzna. Ważne są to spotkania, ponieważ angażują kobiety, one po prostu chcą brać w nich udział. To są elementy pozytywne. A inne? Najprawdopodobniej nie zaistnieje możliwość współtworzenia wspólnego wydarzenia, będą one wciąż obok siebie, do czasu, aż któreś się wypali i zabraknie energii organizatorkom. Każde z nich ma liderkę i ona ciągnie całe wydarzenie, ale też i zbiera profity. Czy to złe: myślę, że nie. Tak to przecież bywa na tym świecie: “nie ma darmowych obiadów”. Wszystko ma swoją cenę. I chyba pytanie podstawowe: czy spotkania te mają sens dla pozostałych, tych autentycznych uczestniczek, czy one na tym korzystają. Wydaje się, że tak. W każdym razie, po Kongresie podchodziło do mnie wiele kobiet i pytały, czy będzie kontynuacja. Może będzie.