W zeszłym tygodniu byłam na Międzynarodowej Konferencji dotyczącej leczniczej marihuany. Byli obecni ludzie z Kanady, Holandii, Izraela. Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób można doprowadzić do korzystania i to jak najszerszego z leczniczej marihuany. W pierwszym dniu konferencji byli pacjenci, którzy są leczeni produktami z konopi. Przykładów było bardzo dużo, ale jak się okazuje – nie są to żadne argumenty. Miało być paru polityków, ale nikt się nie pojawił. Zapowiedziane wizyty zostały odwołane.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie korzysta się z dobrodziejstw konopi przy bardzo wielu schorzeniach. Między innymi leczą ból. Polska jest krajem, w którym pacjenci cierpią.
Według badań epidemiologicznych co najmniej 4 miliony ludzi na całym świecie cierpi z powodu choroby nowotworowej i wielu z nich nie otrzymuje właściwego leczenia przeciwbólowego. Objawy bólowe występują u połowy chorych aktywnie leczonych przyczynowo i u 70 -90% chorych w terminalnym okresie życia.
Szczególnie trudną do opanowania sytuacją jest ból wszechogarniający (total pain), na który składają się nie tylko czynniki somatyczne, ale również psychologiczne i socjologiczne: lęk przed śmiercią, depresja, poczucie bezsilności, utrata pozycji w rodzinie oraz społeczeństwie. Na niektóre z nich mamy tylko znikomy wpływ, dlatego zawsze należy pamiętać, że skuteczne leczenie przeciwbólowe jest podstawowym, ale nie jedynym, warunkiem rozwiązania najistotniejszych problemów chorego. Często konieczne jest stosowanie leków wspomagających, np. przeciwdepresyjnych i przeciwlękowych, a także pomoc psychologa, pracownika socjalnego, a nierzadko duchownego. Próbą odpowiedzi na tak różnorodne potrzeby chorego jest opieka paliatywna bardzo szybko rozwijająca się w ostatnich latach na terenie całego kraju. Cicely Saunders, brytyjska lekarka opisała, jako pierwsza zjawisko total pain.
Według najnowszych badań, opublikowanych w Cancer Research, kannabinoidy mogą pomóc w leczeniu glejaka wielopostaciowego, który jest uważany za jedną z najbardziej śmiertelnych form guza mózgu. Wstrzyknięte do guza aktywne składniki marihuany hamowały proces angiogenezy (wytwarzania naczyń krwionośnych), przez co doprowadzały do zagłodzenia guza. Na łamach tygodnika “Nature” ukazał się artykuł dowodzący, że THC obniża ryzyko rozwoju miażdżycy. Nie potwierdzone jeszcze badania mówią o terapeutycznym działaniu w kilku odmianach epilepsji. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Florydy w USA odkryli, że THC radzi sobie także z wirusami odpowiedzialnymi za rozwój groźnych nowotworów. Z kolei “American Journal of Pathology” donosi, że marihuana obniżając poziom glukozy we krwi może hamować m.in. rozwój retinopatii cukrzycowej, groźnego powikłania cukrzycy, które ostatecznie prowadzi do ślepoty. Wskutek obniżenia poziomu cukru we krwi po zażyciu konopi zwykle następuje pobudzenie apetytu. Mechanizm ten wykorzystano w eksperymentalnym programie leczenia kannabinoidami osób chorych na AIDS, cierpiących na tzw. syndrom krytycznej utraty wagi. Dzięki zastosowaniu kannabionoidów chorzy odzyskiwali apetyt i następował przyrost wagi nawet do 20 kg. Jednocześnie zwiększała się długość życia. Medyczna marihuana może być skuteczna w leczeniu objawów raka oraz stać się dogodną alternatywą dla wielu obecnie stosowanych leków. Może pomóc w przypadku raka prostaty, płuc, białaczki, raka mózgu, jelita grubego, raka szyjki macicy, raka piersi i innych.
Metody leczenia wykorzystywane przy leczeniu nowotworów powodują u ludzi mdłości. Chemioterapia jest, jak do tej pory, jednym z najważniejszych osiągnięć w leczeniu raka. Jednak silne toksyczne substancje atakując komórki nowotworowe – porażają także zdrową tkankę. Onkolodzy muszą ostrożnie ustalać dawki, aby minimalizować uszkodzenia zdrowych organów. Leki wywołują silne mdłości i wymioty.
Ludzie cierpiący między innymi na bóle nowotworowe potrzebują lekarstw. Wśród wielu propozycji jest także lecznicza marihuana. W świecie podejście do wykorzystywania walorów leczniczych marihuany jest różne. Uznało je na przykład Izraelskie Ministerstwo Zdrowia. Sformułowano wytyczne, które pozwalają realizować sponsorowany przez państwo przemysł dystrybucji i produkcji medycznej marihuany. Szacuje się, że 40.000 pacjentów z nowotworami, w końcu ma pełny dostęp do tego lekarstwa. W Belgii można uprawiać jedną roślinę na własny użytek. W Czechach uprawa do 5 roślin i posiadanie do 15 gramów substancji jest traktowane zaledwie jako wykroczenie, nie przestępstwo. W Niemczech, Portugalii, Hiszpanii czy Francji posiadanie niewielkiej ilości marihuany jest legalne. W Holandii posiadanie i sprzedawanie w tzw. coffee shopach jest także legalne.
Przed 1900 rokiem produkty konopne były legalne w Stanach Zjednoczonych; a w 1933 roku uchwalono prohibicję na marihuanę. Obecnie stosowanie konopi w medycynie jest legalne w 24 stanach. W Kalifornii działają cztery licencjonowane przychodnie stosujące marihuanę leczniczą. Wśród nich jest Harborside Medical Marijuana Center – przychodnia, która przyjmuje codziennie około 650 pacjentów leczących się, na podstawie wskazań od lekarzy. Punkt wydawania medycznej marihuany dysponuje ponad 100 różnego rodzaju preparatami najlepszej jakości, na całym świecie.
W Kanadzie lecznicze używanie marihuany regulują od 2001 roku zasady MMAR (Marihuana Medical Access Regulations). Kanada była pierwszym krajem, który wprowadził tego typu regulacje. W USA wprowadziły je jedynie niektóre stany. W sierpniu 2003 roku 62-letni mieszkaniec Kanady, chory na AIDS został pierwszym pacjentem, który otrzymał marihuanę z upraw nadzorowanych przez rząd. Obecnie z programu korzysta 30 tysięcy pacjentów. W kraju porównywalnym pod względem mieszkańców z Polską wydaje się, że nie jest to zbyt wielu pacjentów, ale powstaje tutaj pytanie: kiedy my w Polsce będziemy mogli podawać takie statystyki.
Izrael jest uważany za kraj, w którym jest najlepiej rozwinięty system medycznej marihuany. Zaczęło się od roku 1999, kiedy na używanie marihuany zgodę wydało Ministerstwo Zdrowia. Dla kilku osób chorych na raka i na AIDS. Do roku 2005 było to dziesięć osób. Ponieważ nie było legalnych źródeł zaopatrzenia – jedynym sposobem byłay własne uprawy. W sierpniu 2011 roku rząd izraelski zatwierdził nowe zasady programu medycznej marihuany. Planowane są dalsze udogodnienia dla pacjentów. Przewiduje się szersze stosowanie marihuany do walki z bólem. Do końca 2016 roku liczba pacjentów może wzrosnąć nawet do 4o tysięcy (w kraju liczącym niewiele ponad 8milionów mieszkańców).
W Czechach od 2012 roku akceptuje się prawo wprowadzające leczniczą marihuanę do aptek. Jest elektroniczna rejestracja recept, aby w ten sposób zwalczać ewentualne nadużycia.
Od 2013 roku prawo zezwala także na medyczne stosowanie marihuany we Francji i w Rumunii.
Leczenie przeciwbólowe w Polsce jest nadal trudnym tematem, budzącym dużo pytań i wątpliwości. Dość sporadycznie pojawiają się próby podjęcia tematu poszerzenia asortymentu lekarstw, które pozwolą ludziom chorującym nie cierpieć. Podobną drogę przeszła medyczna morfina. Dzisiaj oczywistym jest jej stosowanie w bólach nowotworowych.
Lekarze nie chcą korzystać z leczniczej marihuany, pomimo tego, że wiedzą o jej wpływie na minimalizację i likwidację bólu. Trudno się im dziwić, skoro prawo tego zakazuje. Są jednak przypadki, że lekarze ulegają histerii narkofobicznej i nie chcą podawać nawet legalnie importowanego leku, a ci, którzy stosują konopie, są poddawani ostracyzmowi. Podczas anonimowej ankiety na konferencji poświęconej opiece paliatywnej w 2009 r. aż 75 proc. lekarzy stwierdziło jednak, że chcieliby używać kannabinoidów do leczenia bólów nowotworowych, ale blisko 40 proc. obawiało się “znacznych sprzeciwów społecznych”.
W Polsce nie mamy możliwości skorzystania z dobrodziejstwa medycznej marihuany. Mamy Ustawę z 29 listopada 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii, która kryminalizuje każde posiadanie marihuany, bez względu na przeznaczenie. W załączniku do wyżej wymienionej Ustawy są wymienione środki, których posiadanie i wytwarzanie jest zabronione.
Medycyna wciąż nie potrafi sobie w sposób doskonały poradzić z uśmierzaniem bólu, toteż każda propozycja powinna być rozpatrywana w sposób konkretny i odpowiedzialny. Nie znany jest mechanizm przeciwbólowy działania marihuany. Wiadomo już jest, że u jednych osób marihuana bardzo skutecznie ogranicza ból, a u innych robi to w sposób nieznaczny. Nie działa na wszystkie rodzaje bólu, tak jak powiedziano wyżej – nie na każdego człowieka, może także wywołać niepożądane dla części pacjentów efekty psychoaktywne, jednakże zdaje się, że ma więcej plusów, niż minusów. Jest mniej toksyczna niż większość innych leków przeciwbólowych, nie niszczy organów wewnętrznych, nie powoduje uzależnienia i nie można jej przedawkować, ale przede wszystkim jest jeszcze jednym środkiem, który może pomóc. I ten ostatni argument powinien spowodować znacznie większe, niż obecnie zainteresowanie jej możliwościami. Ponieważ w Polsce rak też może nie boleć lub boleć znacznie mniej.