Czekanie na Mesjasza.Koniec pewnej historii :)

No właśnie. Niniejszy wpis koresponduje z tym, który umieściłam jakiś czas temu wcześniej.

Zgłosiłam swoją kandydaturę do kandydowania w prawyborach PO na prezydenta miasta wiele miesięcy temu. Przeanalizowałam swoje możliwości, przygotowanie merytoryczne, życiowe doświadczenie, pracę menadżera, 12 letnie bycie radną miasta, – i podjęłam decyzję, że powinnam zaproponować swoją osobę.
Niestety, to, co się stało później – okazało się dla mnie zaskoczeniem. Nie będę rozwijała tematu.  Może kiedyś opiszę kulisy sprawy, ale to już w czasie postemeryckich rozliczeń z życiem.

Nawiasem mówiąc – nikt z innej partii nie odważyłby się powiedzieć złego słowa na temat pewnego profesora – kandydata, o którym zgodnie wszyscy członkowie owej partii mówią i piszą, jako o mężu stanu, wybitnym naukowcu itd. Jest kandydatem – więc jest dobry.

Nie jest to jednak, jak widać dobra zasada obowiązująca wszędzie i wszystkich w traktowaniu w ten sposób członków wspólnoty. Wracając do spraw niniejszych. W obecnej sytuacji (stworzonej bez mojej wiedzy i udziału) nie jestem w stanie zaprezentować swojego programu, mojej osoby, a bez znaczącego poparcia, a wręcz odwrotnie – w atmosferze deprecjonowania mnie i moich dokonań – nie ma sensu, aby moje nazwisko pojawiało się w jakimkolwiek kontekście prawyborów.

I proszę, aby nikt z Państwa nie podsumowywał mojej decyzji, jako strachu przed przegraną. W momencie podejmowania jakiekolwiek istotnej decyzji (a taką jest ta, o której piszę) – analizuje się ją także pod kątem jej domniemanych wyników. W każdej decyzji menadżerskiej buduje się scenariusze. Ja to oczywiście zrobiłam. I strach nie towarzyszy mi w moich poczynaniach – także, a może przede wszystkim w działalności politycznej (wolałabym pisać : samorządowej). Wielokrotnie tego dowiodłam.

Nie muszę udowadniać swojej przydatności etc. Zweryfikują to zapewne wyborcy, a nie grupa panów.

“If you want something spoken about, ask a man. If you want something
done, ask a woman.”

Wciąż moje poglądy, jak i monogamia partyjna są bliskie Platformie. Pozostaję członkiem Platformy i mam nadzieję, że jestem w stanie wiele pożytecznych rzeczy, jako jej członek – dokonać. Amen.

I życzę powodzenia – zapewne będzie potrzebne.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *