Przymierzam się dzisiaj do napisania tekstu o funkcjonowaniu w dzisiejszych, niełatwych czasach instytucji kultury prowadzonych przez tzw. podmioty niepubliczne (na przykład prywatne teatry etc). Chcę zobaczyć jak wygląda to w Polsce a przede wszystkim w Krakowie. Myślę, że będzie to istotny komentarz do tego, co się da zrobić za publiczne i niepubliczne pieniądze. Tak a propos byłam niedawno w Teatrze Stu (pieniądze publiczne!!) na speklaklu (zapłaciłam dobrowolnie i z własnej nieprzymuszonej woli 70 zł za bilet) na niewyobrażalnym chłamie, obrażającym mnie, jako uczestniczkę wydarzeń kulturalnych. "Spektakl" to występ (też powinnam i tutaj zastosować cudzysłów) prestidigitatora i żony pana dyrektora (też powinnam i tutaj zastosować cudzysłów). Eh, łatwo jest wydawać cudze pieniądze bez odpowiedzialności.
Dzisiaj idę do Teatru Nowego.
PS Cytat z Friedricha Augusta von Hayeka:
Nasze pokolenie zapomniało, że system prywatnej własności jest najważniejszą gwarancją wolności nie tylko dla posiadaczy własności, lecz w prawie równym stopniu dla tych, którzy jej nie posiadają. Tylko dzięki temu, że kontrola środków produkcji jest podzielona między wielu niezależnie działających ludzi i nikt nie ma nad nami pełnej władzy, my jako jednostki możemy decydować o sobie.