Przez parę dni przyglądaliśmy się propozycji budżetu prezydenta na rok 2010. W uchwałach budżetowych na poprzednie lata składaliśmy poprawki, jednak znaczna część z nich nie wchodziła potem do budżetu . Dotyczyło to ważnych dla miasta spraw , dla których prezydent albo nie zabezpieczył środków albo zabezpieczył za mało. Projekt budżetu na 2010 rok zaproponowany przez prezydenta jest zły.
Budżet zakłada sztuczne zrównoważenie dochodów i wydatków. Dochody budżetu są w obecnej sytuacji ekonomicznej zbyt wysokie, zakładają nie uzasadnione wynikami 2009 roku zwiększenia środków ze sprzedaży mienia, z koncesji na budowę parkingów, ze środków bezzwrotnych z różnych tytułów, zakładają nieuzasadniony obecnymi wynikami przyrost dochodów w jednostkach budżetowych (ZBK,ZIKIT, podatki), zakładają wreszcie maksymalne odliczenia VAT, tam gdzie to możliwe. Część z tych dochodów na pewno, niestety, nie zostanie osiągniętych. Znaczna część wydatków jest poważnie niedoszacowana. W zakresie wydatków bieżących dotyczy to wydatków na kulturę, wydatki socjalne i mieszkaniowe. W sytuacji pogłębiającego się kryzysu na te dziedziny środki będą musiały się znaleźć. Świadomie niedoszacowanie są wydatki inwestycyjne. Zakłada się,że dzięki kryzysowi koszty wielu zadań będą zdecydowanie niższe, rzeczywistość nie potwierdza tego, zakłada się zbyt niskie środki na obowiązkowe wykupy gruntów pod inwestycje strategiczne. Wydatki te nie uwzględniają strategicznych zobowiązań Miasta jak choćby te wynikające z oferty kompensacyjnej w związku z budową spalarni odpadów co podważa wiarygodność prezydenta wobec mieszkańców. Postanowiliśmy więc, że budżet zaproponowany przez prezydenta będzie realizowany taki, jaki został zaprojektowany.