Przede wszystkim życzę Państwu, jak i sobie – zdrowia. Bez niego wszystkie plany się sypią. Zdrowia i zdrowia dla przyjaciół i rodziny. Życzę także wierności swoim poglądom i odwagi.
Dla mnie nie będzie to łatwy start w 2016 rok. Złożyłam rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej. Pierwszej partii w moim życiu, którą współtworzyłam w 2001. Nosiłam się z zamiarem odejścia od dość dawna. To nie jest proste. Decyzja rodziła się i narastała z każdym miesiącem. Napisałam 7 stron uzasadnienia, które złożyłam w Zarządzie krakowskiej PO. Starałam się swoją decyzją nie zaszkodzić PO przed wyborami, wszak to “moje dziecko”…. . Pierwsza partia w życiu człowieka, to nie takie-tam sobie. Nie chcę mówić, ani pisać nic złego o PO, bo tak się nie robi. Poza sytuacją trudną do zaakceptowania przeze mnie w wymiarze ogólnopolskim, w znacznym stopniu dołożyła się sytuacja w małopolskiej, jak i krakowskiej PO. Prawdę powiedziawszy był to zanik jakiejkolwiek działalności. Nie działo się nic. Mnie, jako wieloletnią harcerkę i przedsiębiorcę z 25 -letnim doświadczeniem denerwowała stagnacja, totalny brak jakiekolwiek aktywności, która powinna być inspirowana przez zarząd – dla członków Platformy, jak i ludzi spoza partii (aby im przypominać o istnieniu małopolskiej Platformy). Aktywności nie było, nie było także i inspiracji. No właśnie, ale przecież dowodzenie i zarządzanie między innymi, jak pisał Peter Drucker (“papież” zarządzania) – to wykorzystywanie potencjału załogi.
W życiu zdarza się i tak, że wspólne drogi się rozchodzą. Niekiedy dyskomfort wynikający z trwania na wspólnej drodze jest już tak uciążliwy, że trzeba uczynić coś, co jest bardzo trudne, ale konieczne. Polecam (dla zainteresowanych) do poczytania moje uzasadnienie decyzji. Może to ciekawa literatura “polityki z wewnątrz i z dystansem” 😉