Toaletowa wojna.

Od paru lat walczę o zainstalowanie w Krakowie toalet. Niby temat śmieszny, głupi czy jak to tam ktoś nazwie. Jednak dla ludzi, którzy chcą, aby Kraków był czysty i nie cuchnął ten problem jest nader ważny. Kiedyś były, znany w Urzędzie Miasta dyrektor T. (słynny skądinąd) zakupił eleganckie toalety (w środku z wodą do umycia rączek etc). Zakupił za Państwa podatki i toalety te, od wielu lat stoją i nie są wykorzystywane. Stoją gdzieś tam w magazynach. Następnie, po moich interpelacjach i wsparciu medialnemu postanowiono je postawić na Plantach. I wtedy na ich tam umieszczenie nie zgodził się konserwator wojewódzki. Przyznaję, że tej decyzji nie jestem w stanie zrozumieć. Czy lepiej jest, jak ludzie korzystają z krzaków, czy byłoby lepiej, aby korzystali z toalet. No cóż, niezbadane są źródła decyzji konserwatora. Nastepnie więc zaczęłam się starać o umieszczenie tychże toalet przy przystankach na Rondzie Mogilskim (tam ludzie korzystają z windy, aby załatwić tzw.gwałtowne potrzeby). I znów chyba nie wyjdzie. Teraz media podsuwają pomysł, aby Rada Miasta zmusiła właścicieli restauracji i kawiarni, aby ci, bezpłatnie udostępniali toalety turystom. Nie rozumiem, jak ktoś może wymyslić tak głupią rzecz? Jakim prawem radni mogliby zmusić prywatnych właścicieli do tego typu usług. Może możnaby było rozszerzyć wywieranie presji na właścicieli biur znajdujących się na trasach turystycznych, może i parterowe prywatne mieszkania – decyzją Rady Miasta też mogłyby udostępniać toalety turystom?  Dlaczego po prostu wzorem Paryża, Mediolanu i wielu, wielu miast nie postawić eleganckich toalet w mieście? Także i na Plantach. Tak więc wojna toaletowa trwa i końca nie widać! A potrzeby są! Jesienią się prawdopodobnie skończą, ponieważ turystów będzie mniej, a i tyłek w zimnie gorzej będzie na zimnie wystawiać. A na przyszłą wiosnę znów zacznie się batalia o  publiczne toalety od początku.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *