Wiedziałam wcześniej, że prezydent ruszy w swojej kampanii sprawę komisji majątkowej. I jest. Gazeta Wyborcza pokazała kolejna odsłonę: czytamy:
Nie zamierzamy puszczać w niepamięć milionów złotych, które nam wydarto, być może drogą przestępstwa – mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Marka P., pełnomocnika Kościoła przed Komisją Majątkową. I zapowiada walkę o odszkodowanie
Zatrzymany pod zarzutem korumpowania Komisji Majątkowej prawnik był znany z tego, że potrafił wywalczyć dla reprezentowanych przez siebie zakonów niezwykle atrakcyjne rekompensaty. Najczęściej było to mienie zamienne, wyceniane – też w wyniku zabiegów Marka P. – na tyle nisko, by można go było przyznać jak najwięcej. Pracował dla kilkudziesięciu zakonów i parafii w całej Polsce, m.in. dla: bazyliki Mariackiej w Krakowie, Towarzystwa św. Brata Alberta, Polskiej Kongregacji Cystersów, krakowskiego Towarzystwa Pomocy Bezdomnych im. św. Brata Alberta. Ks. Bronisław Fidelus z bazyliki Mariackiej mówił “Gazecie”, że to właśnie w korytarzu przed Komisją Majątkową polecono mu kontakt z Markiem P. jako człowiekiem, który wszystko wygrywa.
Byłam wśród osób, które poparły wniosek prezydenta skierowania sprawy do TK, Niestety wniosek upadł. Przeciw wnioskowi był klub PIS. A więc teraz prezydent wie, że do zwycięstwa w wyborach nie potrzebuje PISu, zwraca się do tej części PO, która popiera jego opór wobec rozliczeń z kościołem. Podbiera część elektoratu PO i być może to się mu uda.