Dzisiaj były wybory przewodniczącego krakowskiej PO. Konwencja trwała 11 godzin. Składała się głównie z przerw, w czasie których odbywało się "puszenie" poszczególnych grup : grupy R. i grupy G. Potem było głosowanie: i tu rzecz niebywała: w głosowaniu jeden z kandydatów uzyskał jeden (!) głos więcej. Wiem, ponieważ byłam w Komisji Skrutacyjnej. Liczyliśmy, dużą grupą trzy razy. Jeden głos więcej. To jest doświadczenie z gatunku: co ja tu robię, pójdę sobie, bo cóż znaczy mój głos?
Jeden głos
Autor
jantos
Przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; cały czas pracuję na Uniwersytecie Jagiellońskim (lubię moją pracę ze studentami, oni chyba też ze mną ;) ); jestem członkinią Komisji Historii Medycyny PAN; od 2002 roku jestem radną miasta Krakowa (byłam wiceprzewodniczącą Rady Miasta, przewodniczącą Komisji Kultury). Więcej biograficznych informacji na www.jantos.pl Zobacz wszystkie wpisy opublikowane przez jantos