Jeden głos

Dzisiaj były wybory przewodniczącego krakowskiej PO. Konwencja trwała 11 godzin. Składała się głównie z przerw, w czasie których odbywało się "puszenie" poszczególnych grup : grupy R. i grupy G. Potem było głosowanie: i tu rzecz niebywała: w głosowaniu jeden z kandydatów uzyskał jeden (!) głos więcej. Wiem, ponieważ byłam w Komisji Skrutacyjnej. Liczyliśmy, dużą grupą trzy razy. Jeden głos więcej. To jest doświadczenie z gatunku: co ja tu robię, pójdę sobie, bo cóż znaczy mój głos?

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *