Jakiś czas temu, o ile dobrze pamiętam w zeszłej kadencji, miłościwie nam panujący prezydent miasta wyjechał do Peru, aby tam otworzyć wystawę plakatu polskiego. Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ kawał drogi, a cel taki sobie (nie piszę tutaj oczywiście o genialności szkoły plakatu polskiego). Nic dla Krakowa z tej wizyty nie przybyło … a aktywność prezydenta taka, że ho, ho. I informacje z paru ostatnich dni: Kraków nie będzie miejscem, gdzie będzie biuro Parlamentu Europejskiego (a będzie nim Wrocław!). Dzisiaj rano w radiu Kraków pani Róża Thun powiedziała, że stało się tak przede wszystkim w wyniku aktywności prezydenta Wrocławia, który dzwonił do parlamentarzystów i namawiał ich do podjęcia decyzji korzystnej oczywiście dla Wrocławia. Pan prezydent Krakowa oczywiście tego nie robił, ponieważ …? No właśnie nie wiadomo dlaczego. Czyżby profesorzy są ponad to? Dzwonienie? Eh, pan prezydent nawet osobiście nie przyjmuje przedstawicieli inwestorów, ponieważ… No właśnie, dlaczego wciąż tak się dzieje. I znów usłyszymy, że tak jest , bo jest to akcja polityczna. W zarządzeniu miastem winni są albo nieudaczni radni, albo politycy z Warszawy, albo Unia Europejska, albo, albo..
Biuro europejskie w Krakowie
Autor
jantos
Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury) Zobacz wszystkie wpisy opublikowane przez jantos