Tytuł 56

Bylismy parę dni w Mediolanie. Dużo wrażeń, które będę chciała przekazywać powoli, po analizie, przemyśleniach, wtedy, kiedy będą wracały. Teraz króciutko: Mediolan ma olbrzymią katedrę (okropną zresztą w środku. Ktoś napisał, że po wejściu do katedry ma się uczucie jakby się człowiek znalazł wewnątrz trzewi olbrzymiego zwierzęcia i jest to prawda). Po pierwszej wizycie już nie miałam ochoty wejść tam po raz wtóry. I ta katedra oświetlona jest na zewnatrz olbrzymim ekranem, na którym pokazują się , przez cały wieczór reaklamy; spektakli tetralnych ale także butów, olimpiady w Chinach, kosmetyków etc. Wrażenie bardzo negatywne. Nie wyobrazam sobie takiego ekranu przed Kościołem Mariackim. Reklamy także na fasadzie katedry. Wszystko w dość kiepskim guście.

Jeden z wieczorów spędziliśmy w klubie jazzowym Blue Not. Jest to sieć klubów, którego początkiem stały się : wydawca płyt i klub w Nowym Jorku o tej samej nazwie. W Mediolanie Blue Not istnieje od 5 lat. W środku jest to, tak jak wszędzie w sieci na świecie: restauracja i klub jazzowy. Wewnątrz było, jak nam się wydawało z 200 osób. Muzyka niezła. Reakcje publiczności niesamowita. Aplauz, jakiego dawno nie widziałam. Trudno o miejsca siedzące. Z tyłu, za prawie każdym krzesłem czekali inni,  czyhający na miejsca. Kiedy grały zespoły, ludzie siedzący na parterze, przy stolikach jedli kolację. Byli obsługiwani przez masę kelnerów. W czasie występów cisza. Potem w  przerwie gwar restauracyjny. Przy stolikach były, do późnych godzin nocnych dzieci. Niestety, w Krakowie nie ma tak działającego klubu jazzowego. Nie ma też Blue Not. Szkoda. Może powinno się o tym pomyśleć.

PS Dziwny wydawał się w Blue Not brak…. dymu tytoniowego. Klub jazzowy bez dymu. Jest to signum temporis, ale trochę żal. Piszę to już jako nie-palacz  (od 5 lat!)

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *