Jest i śmiesznie.

Kolega mojego syna jest w komisji wyborczej Przed chwilą napisał sms, że do tej pory przychodzą głosować tylko emeryci i skomentował to następująco : dziwne, że o przyszłości, należącej do młodych  decydują starsi bo młodzi nie chcą. Dobrze, że to zobaczył. Młodzi, jeśli biorą udział w polityce to jedynie przez "skok na kasę". Większość, tych , którzy są bystrzy i dobrze wykształceni, myśli o wyjeździe za granicę. Inni, którzy tu zostaną nie chcą, ponieważ to ich nie obchodzi.

Pytanie: Gdzie są ci, którzy najpierw czegoś się nauczą a potem będą chcieli przejąć po starszych zarządzanie krajem? W tej tylko kolejności: najpierw będą się uczyli a potem pomyślą o rządzeniu. Chociaż z tym gruntownym uczeniem może być i śmiesznie. Jeden z kandydatów do rady miasta napisał wiek: 32 lata, zawód: student. Boże mój i ktoś tak "gruntownie studiujący" ma podejmować decyzje dotyczące zarządzaniem drugiego budżetu (pod względem wielkości) w Polsce!! 

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *