Umarł dzisiaj Tadeusz Mazowiecki. Dla mnie był to człowiek, który – taką mam nadzieję- wierzył (i zakładam, że do końca) w szlachetność intencji polityków i w pozytywną wartość polityki. Nie piszę, co chciałabym podkreślić – mojej zgody z poglądami Tadeusza Mazowieckiego. Takiej zgody nie ma i nie o tym dzisiaj. Piszę i mam nadzieję, że mam rację o Jego poglądach na rolę polityka. Być może, że jeszcze wierzył w dobrą sprawczą moc. O ile w ogóle taka pozytywna strona zajmowania się polityką jest możliwa. Max Weber pisał: „kto obcuje z polityką, to znaczy używa władzy i przemocy jako środków, ten zawiera pakt z mocami diabelskimi”. Środki, które wykorzystuje polityk nawet w dobrych sprawach, a które są „moralnie podejrzane”, nie czyni ich w żadnym stopniu „mniej niemoralnymi”. Przyjęcie odpowiedzialności za konsekwencje dokonywanych wyborów wymaga przyjęcia odpowiedzialności za pobrudzenie sobie rąk.
Takie marginalki.