„Bezpłatność” – najbardziej popularne hasło w naszej rzeczywistości (tej ostatniej). Zastanawiam się, jaka jest relacja tego pojęcia do socjalistycznych haseł, że wszyscy mamy to samo i za darmo. „Za darmo” – kolejny hit naszych obecnych, politycznych czasów.
I tak sobie myślę, jak można być tak głupim i beznadziejnym, aby nie rozumieć podstawowej zasady ekonomicznej, że wszystko kosztuje (no nie wiem, jak jest z manną z nieba). Za wszystko trzeba zapłacić. Tęsknoty za tym, żeby każdemu według jego potrzeb – przeraża mnie.
Wczoraj radni miasta Krakowa przegłosowali „bezpłatne” przejazdy dla uczniów szkół podstawowych. Ileż w tym w hipokryzji: dlaczego nie uczniowie szkół gimnazjalnych, uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Dlaczego do ludzi bardziej docierają hasła „bezpłatności”, niż poprawy jakości edukacji. Przecież poprawa jakości edukacji – to inwestycja w przyszłość.
Jednakże, jak się okazuje – obecny rząd, a także i samorząd pomija sprawy przyszłości. Trzeba kasę, którą się otrzymuje od podatników skonsumować już teraz. Tak więc doraźnie przeznaczymy podatki na „bezpłatność” i „za darmo”.