Kobiety mówią "nie".

57f2149c32dfc_p

Zawsze, lub prawie zawsze jest tak, że dyżurnym problemem zastępczym jest aborcja, zakazy z nią związane etc. Kiedy coś się dzieje i ktoś chce przykryć temat, to zaczyna się jazda z aborcją. Nie jest to pomysł PiSu, ale był wykorzystywany,  o ile pamiętam, dość często. Jednak po raz pierwszy kobiety powiedziały “nie”, mamy dość, nie chcemy, aby za sprawą problemów najbliższych kobietom właśnie i bardzo, bardzo trudnych, ktoś załatwiał swoje sprawy.

Byłam na wszystkich spotkaniach i oczywiście na Czarnym Marszu. Nie pomyślałam nawet, że kiedykolwiek przyjdzie mi znów strajkować w sprawie obrony ludzkiej godności i wolności. Jestem z pokolenia solidarnościowego i swoje strajki, jak mi się wydawało, już zaliczyłam. A tu znów, wobec zamachu na wolność – wypadało stanąć w szeregu. I Szanowni Państwo, były to szeregi dość specyficzne. W Krakowie, jak przeczytałam, w Czarnym Marszu wzięło udział ponad 20 tysięcy ludzi. W przeważającej ilości były to młode kobiety. Wiele z nich było z dziećmi, a zapewne bardzo wiele ma dzieci. I tak naprawdę, co wszędzie podkreślam, nie był to marsz popierający aborcję. Ja sama nie jestem zwolenniczką aborcji. Był to marsz za edukacją, za wolnością wyboru i przeciw wykorzystywaniu aborcji, jako tematu zastępczego. Głos był mocny. Może kogoś to nauczy, aby nie wykorzystywać kobiet i ich spraw do tuszowania innych problemów, które ma państwo. Dajmy spokój.

I szlag mnie trafia (przepraszam), jak facet przed urzędem powiedział mi, że jest przeciwny marszowi, bo “nawet dziecko z gwałtu trzeba urodzić, ponieważ nie wolno zabić”. A potem dodał “moja żona tez tak myśli i na pewno by takie dziecko urodziła”. I to jest różnica, jak mniemam, pomiędzy teorią i praktyką. A praktyka, oby nie spotkała żony w/w członka PO, mogła by wykazać zupełnie rożne postawy i zachowania i   być zaskakująca dla wszystkich.

A TVP 1 wieczorem nadała film o eugenice. Czytaj: manipulacji ciąg dalszy.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *