Jak można z przetargami

Z przetargami przekręty są wszędzie na świecie. Mówi o tym w wywiadzie profesor Oliver Williamson, lauerat nagrody Nobla z 2009 roku. Williamson wie, co mówi, ponieważ był doradcą burmistrza Nowego Jorku w sprawach przetargów. I cóż takiego twierdzi profesor: „Łatwo ulec pokusie wyboru najtańszej oferty. Podobnie, jak przy kupnie najtańszych butów wiąże się z tym ryzyko, tyle że o znacznie większej skali. Cudownych recept nie ma, ale są zdroworozsadkowe sposoby ograniczenia ryzyka błędu. Nieźle sprawdza się nastepująca praktyka: poczatkowo nie pytaj o cenę. Wybierz do ostatecznej rozgrywki firmy, które mają doświadczenie, cieszą się dobra reputacją w dziedzinie, która cię interesuje – wszak świetny okulista nie sprawdzi się, jako chirurg serca. Muszą mieć też solidną kondycję finansową, by nie zbankrutowały, nim zakończą zlecenie. Dopiero tych, którzy przeszli przez to wstępne sito, poproś o oferty cenowe.”  Niby Williamson ma rację, ba, można powiedzieć, z punktu widzenia samorządowca, ma na pewno rację. Przy pieniądzach publicznych należy się poważnie zastanowić, ile i w jaki sposób wydać pieniądze. Moja babcia mówiła, że nie stać ją na kupowanie tanich rzeczy. Te solidne zostają, te tanie trzeba kupować bez przerwy. Tak więc moja babcia miała umysł laureata ekonomicznej nagrody Nobla. Patrząc na to, jak w Krakowie są remontowane ulice, po paru miesiącach po swoich remontach (babcia zapewne w to nie uwierzyłaby), należy przyglądać się firmom i konsekwentnie od nich wymagać dobrej jakości. Wszyscy jeszcze pamiętamy fuszerkę firm tureckich przy Rondzie Mogilskim. Tylko jak zbudować oferty przetargowe według recepty profesora Williamsona? Ba, jak później uzasadniać wybór firmy. Profesor W. na to pyatnie nie odpowiedział.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *