Piszę artykuł na temat rodzinnych domów dziecka i wciąż nie mogę zrozumieć, jak to jest, że w takim katolickim kraju, jak nasz, w którym tak wiele słyszymy o współczuciu, zrozumieniu dla potrzeb innych ludzi, nie ma chętnych do prowadzenia tych domów. Szwedzi, Włosi, Niemcy – zakładają domy rodzinne, a w Polsce powstaje ich bardzo niewiele.
Może mi ktoś wytłumaczy…