Mamy wyż demograficzny. W zeszłym roku 2 tysiące 200 dzieci nie dostało się do przedszkoli. Wygląda więc na to, że wymierające miasto Kraków jest taką wizją , jak globalne ocieplenie. Dzisiaj słuchałam wyjaśnień, jak to jest z sytuacją niskich temepratur i zimy w Europie. I, dzięki klarowności wykładu – problem da się zrozumieć. Za to absolutnie nie da się zrozumieć zachowanie urzędników pana prezydenta. Istnieje potrzeba zwiększenia miejsc w przedszkolach, a jednak urzędnicy niczego nie robią. Mój pomysł z szybką budową przenośnych przedszkoli modułowych (czy tez kontenerowych) nie są zainteresowani. Jak dzisiaj powiedziała mi pani wicedyrektor: testujemy pomysł. Boże mój, ja na to, przecież przetestowali to Austriacy i Szwajcarzy, czy musi także prezydent Krakowa? I problem jak był, tak będzie dalej….
A tak to wygląda: