Nigdy nie lubiłam zabaw sylwestrowych. Taki przymus brania udziału w szaleństwie sankcjonującym przemijanie nie cieszył mnie zbytnio. Ostatnio cieszy mnie jeszcze mniej. Wszystko jest umowne a więc konformistycznie i tym razem: Dobrego Roku 2008 – abyśmy byli zdrowi i bogaci, abyśmy czuli wsparcie bliskich i przyjaciół. Dosiego Roku!!
Miesiąc: grudzień 2007
Wartość doświadczenia
Według badań Konfederacji Pracodawców Lewiatan nie udało się, w mijającym roku, ograniczyć barier rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Do długiej listy problemów związanych z pozapłacowymi kosztami pracy, brakiem przejrzystości i jednoznaczności regulacji podatkowych, nieelastycznym prawem pracy, etc. doszły nowe, przede wszystkim brak wykwalifikowanych pracowników. Brak wykwalifikowanych pracodawców zdaje się nam wszystkim zrozumiały: większość tych wykwalifikowanych jest już w Irlandii albo Australii, ale istnieje druga strona sprawy: w Polsce pracuje zaledwie 27% ludzi w okolicach 50 roku życia. W Szwecji i Finlandii na przykład prawie 65% w tej grupie wiekowej a u nas 27% !!. We Wiedniu duża część ekspedientek to zadbane i kompetentne panie po 40 roku życia. W Polsce takich ludzi się nie zatrudnia w handlu. A i ci ludzie już się nie garną do pracy. A przecież mogą być dobrymi pracownikami. Nie wykorzystujemy potencjału, który mamy. Świat się starzeje. Zachód zabiera nam nasze młode roczniki a my nic nie robimy. Nie tworzymy "strategii zastępczej". Rusza projekt europejski Kapitał Ludzki. Małopolska postanowiła zacząć projektami skierowanymi do pokolenia 45+. Zobaczymy, co z tego wyjdzie?
Czas – problem bolesny
Zamiast zajmować się zaległymi sprawami firmy czy też skończeniem artykułu, z którym walczę od paru tygodni, zaczęłam dzisiaj, zupełnie nie wiadomo dlaczego, śledzić kontakty Astora Piazzolli z Jorge Luisem Borgesem. Usiłowałam natrafić na teksty Borgesa o tangu. Daję sobie jeszcze pół godziny, a potem wracam do artykułu. Grzebię po wszystkich książkach Borgesa, jakie mam w domu i po internecie. I natrafiłam, oczywiście nie na to, czego szukałam, ale tak przed końcem roku w sam raz:
Jorge Luis Borges: "Dla nas problemem jest czas – problemem bolesnym i stawiającym wymagania, być może najżywotniejszym w metafizyce; wieczność to gra lub znużona nadzieja"
W Wigilię minęła kolejna (157) rocznica śmierci Claude Frederic Bastiata.
Tytuł 89
Tytuł 90
Cudownych, białych, miłych, radosnych, pogodnych, spokojnych, zdrowych Świąt upływających we wspaniałej atmosferze życzę Państwu. Wracam po Świętach.
Tytuł 91
Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak dużą władzę mają prezydenci miast, wójtowie… Radni zaś są pozorem demokracji, czy czegoś tam jeszcze. Niewiele mogą – w sprawach zasadniczych. Dzisiaj doświadczyłam tego w sposób dość wyraźny. Prezydent może na przykład wynajmować mienie miasta. Ja chciałam wesprzeć szkołę społeczną i namówić radnych, aby poparli projekt wynajmu budynku dla szkoły i okazało się, że prezydent może i to kiedyś zrobił, a więc jest konkretny przypadek a radni mogą sobie …. Prezydent najprawdopodobniej ma jakieś plany związane z miejscem i bynajmniej nie są to plany dotyczące w/w szkoły. Zapewne kiedyś i to na naszych oczach zrealizuje swoje plany. Rada więc nie może nic. Szczęśliwe są te miasta, które mają mądrych, odważnych i twórczych prezydentów.
PS Projekt dotyczący kultury został wycofany pod naciskiem i prawie szantażem moich klubowych kolegów. Widzę, że coraz mniej rzeczy się da zrobić, których nie chce zrobić prezydent (vide tekst wyżej).
Oburzenia ciąg dalszy. Kultura.
Jerzy Fedorowicz – junior, przewodniczący Komisji Kultury RM, jest pracownikiem instytucji kultury – Teatru Ludowego , ergo przydziela (uznaniowo!!) niekiedy, sam sobie dotacje z budżetu miasta. Tenże więc, w jednej osobie przewodniczący i pracownik instytucji kulturalne,j powiedział w wywiadzie do gazety (krtytykując nota bene nasz pomysł na pobudzenie działalności instytucji!!) rzecz następującą:"Około 90 proc. dotacji to koszty związane z płacami i utrzymaniem budynków. Na działalność merytoryczną pozostaje około 10 proc. Propozycja wprowadzenia takich zmian tuż przed 1 stycznia, kiedy instytucje przygotowały już plany na następny rok, to absurd."
Szanowni Państwo tzw. "działalność merytoryczna" to właśnie działalność artystyczna. teatry stały się instytucjami, w których przede wszystkim utrzymuje się budynki miejskie i ludzi, z ich pensjami a na działalność artystyczną przeznacza się 10% budżetu. Cóż więc robią ludzie zatrudnieni na etatach, jeśli działalność jest tak niewielka. Po pierwsze nie robią nic nowego (10% czegokolwiek to niewiele), nie starają się ograniczać wydatków (bo przecież i tak mają dotacje zapewnione). My zaś chcieliśmy zmienić proporcje: chcieliśmy zabezpieczyć budynki (przecież to mienie publiczne) i zwiększyć aktywność teatrów (i innych instytucji też). Tak więc: jeśli zrobią zamiast koejnych przedstawień, które idą i idą – trzy premiery, które będą wydarzeniami kulturalnymi w całej Polsce, dostaną 4 razy więcej pieniędzy, niż w wersji poprzedniej czyli otrzymywanych dotacji. W naszej wersji teatry mogą stać się bardzo dobrze prosperującymi instytucjami, jeśli będą miały dużą aktywność. Po prostu dyrektorzy teatrów będą startowali o dodatkowe pieniądze na dodatkową działalność. Ale im się nie chce: lepiej sączyć pieniądze z budżetu powoli i konsekwentnie. A tu nowy laptop, a tu nowy reflektor, kamerę , kolejne etaty etc. Cały rok, przy zmianach w budżecie można całkiem nieźle się "dofinansować" bez zbyt wielkiego wkładu własnego wysiłku. No cóż. Wydawałoby się, że sprawa oczywista i prosta.
Tytuł 92
Po raz kolejny oglądałam film "Matrix" braci Wachowskich. Lubię go, przede wszystkim pierwszą część.
Tytuł 93
Dostałam list, po ukazaniu się w mediach informacji o mojej i radnego Bartka Gardy poprawki dotyczącej zmian w finansowaniu instytucji kultury. List cytuję:
Tytuł 94
Aleksandra Świętochowskiego określa się liberałem autonomii moralnej. Walczył, jak mało kto, o wolność słowa, rozumianą, jako swoboda głoszenia poglądów naukowych i politycznych. Był wiernym uczniem Johna Stuarta Milla. Obok wolności słowa bardzo ważne dla Świętochowskiego była wolność wyznania. Pisał:"Pod naszym niebem znam tylko trzy wielkie idee, za które walczyć trzeba i które są probierzami naszego radykalizmu: wolność osobista, sprawiedliwość społeczna i samorządowość narodowa" Jutro dalej o liberałach polskich. A dzisiaj o współczesności: od rana dzwonią do mnie dyrektorzy teatrów, oburzeni naszymi próbami ograniczenia bezgranicznych dotacji na instytucje kultury. Patrz dzisiejsza Gazeta Wyborcza.