Tytuł 146

Jestem zwolenniczką klas szkolnych nie koedukacyjnych. Powinny być klasy żeńskie i męskie. Nie koniecznie szkoły, ale na pewno klasy. Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że w liceum chodziłam do żeńskiej klasy i to nie z zamierzenia, ale tak się stało. Klasa nasza po prostu była żeńska, ponieważ w szkole, w naszym roczniku przyszło więcej dziewcząt. Dlaczego rozdział klas jest potrzebny? Przede wszystkim z powodów  zaniedbań edukacyjnych na najniższym, a jakże ważnym etapie rozwoju dziewczynek. Pierwsze lata nauki są nastawione, w programach szkolnych, na naukę czytania, mówienia, wyrażania swoich myśli etc. Dziewczynki to już mają. Są wcześniej "zwerbalizowane", wcześniej mówią, ładniej niż chłopcy opowiadają, szybciej uczą się czytać. Ich większym problemem są wyobraźnia przestrzenna, liczenie, geometria.  Najwcześniejsze lata nauki, w których przeważnie dziewczynki są najlepszymi uczennicami w klasie, są nastawione na wyrównywanie braków ……chłopców. To im poświęcone są lata nauki. Wyrównuje się braki wynikające z funkcjonowania męskiego mózgu. Wykład powyższy krótki ale najważniejszy wniosek: kobiety – popierajmy żeńskie klasy a nawet "żeńskie programy nauczania" w klasach nauczania początkowego.

PS Bardzo ważny dzień: Dzisiajprzypada dzień wolności podatkowej – obliczyło Centrum imienia Adama Smitha. Symbolicznie oznacza to, że od tego momentu przestajemy płacić państwu, a zaczynamy zarabiać na siebie.

Tytuł 148

Co zrobiono z tzw. "Pakietem Kluski"? Wiceminister skarbu, który koordynuje prace nad "Pakietem", opóźnienia prac wdrażających projekt tłumaczy….oporem biurokratycznej machiny.  W Ministerstwie Gospodarki stwierdzono, że "jedno okienko", czyli uproszczona forma zakładania firmy, nie będzie funkcjonować prawidłowo. W efekcie protestów urzędników, część planów Pakietu Kluski nie zostanie wprowadzona w życie. Według Banku Światowego, Polska jest na 74 miejscu krajów, gdzie biznes prowadzi się najłatwiej. Sama coś wiem na ten temat. A więc znów biurokracja górą.

Architekci z Florencji wygrali projekt na muzeum sztuki współczesnej w dawnej fabryce Schindlera. I co dalej? Jak zamierza zachować się prezydent miasta, aby przekonać mieszkańców do tej koncepcji? Mnie nie musi. Projekt Claudio Nardiego podoba mi się i miejsce przeznaczone na muzeum także. Ale tu zaczyna się  dyskusja.

Tytuł 149

Jesteśmy w połowie uroczystości lokacyjnych. Pomijając mój dystans do wszelkich jubileuszów, zastanowiłam się jubileuszowo ile osób było od od XIV wieku w radzie miasta, jak byli podobni do nas, którzy z nich załatwiali sprawy dla siebie a którzy dla miasta etc. A swoją drogą, nie pomyślałabym nigdy, że będę radną miasta idącą w pochodzie od Bramy Floriańskiej do magistratu, podążającą za byłym prezydentem Polski panem K. Obok szło paru innych panów, z którymi , zdawałoby się ani to miasto, mieszkańcy ani ja nie mamy wiele wspólnego.

Tytuł 150

Obchody lokacji Krakowa idą pełną parą. Spotkaliśmy na Rynku parę osób, które dawno wyemigrowały z Krakowa a teraz przyjechały tutaj na krótko. Nieco sentymentu i nostalgii.

Przygotowujemy się do europejskiego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, są to olbrzymie pieniądze dla Małopolski. Kto to sprawnie poprowadzi? Nikt się nie przygotowuje. Kiedy zapytam w interpelacji na Radzie Miasta o to,  jak wyglądają przygotowania do przyjęcia pieniędzy i ich dystrybucji, zapewne otrzymam, jak zwykle, odpowiedź, że wszystko jest w najlepszym porządku. I w ten sposób przechodzi ochota to zajmowania się czymkolwiek.

Tytuł 151

Bzdurą i kłamstwem są opowieści o tym, jak szybko można założyć firmę w Krakowie. Pomocą dla przedsiębiorców wszyscy sobie wycierają gębę. Niech im nie pomagają, ale, na Boga, dlaczego im się nieustająco przeszkadza!!!Usiłowałam w ciągu paru dni wprowadzić poprawki do moich firmowych dokumentów. Biegałam po całym mieście. Byłam na ul. Wyki (niektórzy wiedzą gdzie ta ulica jest i co tam się znajduje). Pytałam. Urzędniczki powiedziały, że mogłoby tak być, aby parę pomieszczeń obok siebie, w jednym budynku, mogło należeć do poszczególnych urzędów. Mogłoby być ale nie jest. I wszystko wtedy załatwiałoby się od razu. A ja myślałam, że pan prezydent otwierając w zeszłym roku tzw. "jedno pomieszczenie, w którym można załatwić wszystkie dokumenty i założyć firmę", rzeczywiście to zrobił a nie tylko jako pokaz dla mediów.  No cóż..

Tytuł 152

JOW (jednomandatowe okręgi wyborcze) zyskują poparcie przede wszystkim u ludzi, którzy w samorządowości są aktywni i nie-upolitycznieni. Są to przede wszystkim aktywiści, wszelkiej maści działacze, którym "się chce". Tych się zna w środowiskach. Ale poza nimi jest przeważająca grupa tych, którzy nie pracują dla społeczności, ale za to mają dobre notowania wewnątrz partii, czytaj: są lojalni nie wobec wyborców, ale  na przykład wdzięczni za pierwsze miejsa na partyjnych listach wyborczych etc. "Góry partyjne" nie dopuszczą do JOWów, ponieważ nikt w miarę myślący logicznie nie odpuści swoich wpływów "na dołach", nie uwolni samorządy od polityki.  A szkoda. Ale w chwili obecnej, niebywałego upolityczniega każdej sfery życia, szans na JOWy, moim zdaniem, nie ma.

PS Dzisiaj pierwszy dzień strajków nauczycieli. A może, aby wreszcie poprawić dolę nauczycieli, wprowadzić BONY EDUKACYJNE. Wtedy to wreszcie ci, którzy są najlepsi zaczną zarabiać godnie. Tylko, gdzie są ci odważni, którzy to zrobią!!!

Tytuł 153

W zeszłą sobotę spadłam, w czasie zsiadania a nie jazdy, z konia. Okazało się, że niestety zapomina się pewne czynności. No może inaczej, duch chciałby jak najlepiej, tak jak było, a ciało nieco się spóźnia. To mi się dawno nie zdarzyło. Do dzisiaj jestem nieco obolała. I "obolałość ciała" doskonale zdystansowała mnie do wszelkich wydarzeń dnia dzisiejszego.

PS Rozmawiałam z taksówkarzem o polityce. Tak naprawdę wszyscy, nie nazywając tego w ten sposób, mówią o jednomandatowych okręgach wyborczych. I tego chcą. To jest jedna z możliwych szans odzyskania, w pewnym stopniu, zaufania ludzi do samorządów. Nie chcą polityki, tam gdzie ona przeszkadza. A przeszkadza chyba juz wszystkim i wszędzie. To też wynik moich dzisiejszych rozmów.

Rajd Baby Jagi

Wczoraj odbył się w okolicach Krakowa Rajd Baby Jagi. Impreza zorganizowana przez kub Soroptymistek, którego kiedyś byłam współtwórczynią, ale potem nie wystarczyło mi hartu i woli ducha, aby pracować w klubie. A panie członkinie wykonują olbrzymią pracę, chociażby nad wspomnianym rajdem. Pierwszy rajd w moim życiu. Zaprosiłam do pilotowania męża. Kapitalne doświadczenie. Świetna zabawa. Wyniki rozpaczliwe – na 24 załogi 19 miejsce. Niektóre panie, bo tylko one mogły być kierowcami, prowadziły samochody wybornie, aż przyjemnie było popatrzeć. Ale za rok, ho, ho!! Chyba jednak wcześniej trzeba poćwiczyć.

Piazzolla po raz ostatni

Festiwal muzyki Piazzolli zakończył się o 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jestem pewna, że  było to znaczące wydarzenie w Krakowie. Muzyka wykonywana w najbardziej mistrzowski sposób. Kevin Kenner jak i Piazzoforte – na koniec,  sama muzyczna przyjemność.  Zresztą poziomu nie można się wstydzić – wszystko poszło świetnie. I tłumy ludzi, tłumy – wiele osób siedzących na podłodze.  Wygraliśmy z wieloma imprezami w Krakowie i z ładną pogodą. Słuchacze wybrali Piazzollę. 

Wydarzenie to potwierdziło moją tezę, że kultura coraz bardziej powinna się kocentrować na projektach i tam powinno się pojawiać wsparcie finansowe podatników ( o tym się pisze: na to miasto powinno dawać pieniądze). Nie na instytucje,  ale na projekty. Wszyscy, z kim rozmawiałam, z tą koncepcją się zgadzają, ale zobaczymy, co się będzie działo w praktyce, kiedy rzozpocznie się wprowadzanie nowego sposobu finansowania kultury.

PS Muzyka Piazzolli, mam nadzieję, wróci do Krakowa za rok.