JOW (jednomandatowe okręgi wyborcze) zyskują poparcie przede wszystkim u ludzi, którzy w samorządowości są aktywni i nie-upolitycznieni. Są to przede wszystkim aktywiści, wszelkiej maści działacze, którym "się chce". Tych się zna w środowiskach. Ale poza nimi jest przeważająca grupa tych, którzy nie pracują dla społeczności, ale za to mają dobre notowania wewnątrz partii, czytaj: są lojalni nie wobec wyborców, ale na przykład wdzięczni za pierwsze miejsa na partyjnych listach wyborczych etc. "Góry partyjne" nie dopuszczą do JOWów, ponieważ nikt w miarę myślący logicznie nie odpuści swoich wpływów "na dołach", nie uwolni samorządy od polityki. A szkoda. Ale w chwili obecnej, niebywałego upolityczniega każdej sfery życia, szans na JOWy, moim zdaniem, nie ma.
PS Dzisiaj pierwszy dzień strajków nauczycieli. A może, aby wreszcie poprawić dolę nauczycieli, wprowadzić BONY EDUKACYJNE. Wtedy to wreszcie ci, którzy są najlepsi zaczną zarabiać godnie. Tylko, gdzie są ci odważni, którzy to zrobią!!!