Kraków jest brudnym miastem. Wydajemy na sprzątanie 24 miliony złotych rocznie!! Mniej wydajemy na remonty dróg. Powstaje pytanie, dlaczego jest brudno? Ostatnio byłam na spotkaniu w Straży Miejskiej. I zastanawialiśmy się, co powinno zrobić miasto, aby brudno nie było. Mam nadzieję, że nie jest przewidywana akcja z udziałem wybitnych aktorów (i drogich aktorów!!), bilbordy etc pt: "Sprzątaj i nie zabrudzaj" . Przecież nie o takie akcje chodzi. Na ulicach nie ma koszy. Ja dbam o wrzucanie śmieci do koszy, ale ileż można nieść w rękach śmieci?
Mój syn był w Belgii u przyjaciół. Wrócił i powiedział, że zaskoczyła go czystość w miasteczkach studenckich. Tam ludzie nie śmiecą (bo są kosze), nie sikają po krzakach, ponieważ przy parkach, na ulicach są ustawione toalety (czyste i zachęcające).
Może i to da się zrobić? Pamiętam dawne czasy bardzo brudnych toalet w polskich lokalach. W Warszawie na Krakowskim Przedmieściu była taka kawiarnia z czystą toaletą i z papierem toaletowym. Warto było tam wypić kawę, aby pójść do toalety. Teraz takie toalety są prawie wszędzie. Czy więc na czystość na ulicach poczekamy następne 25 lat?