Wczoraj do późnego wieczora trwała sesja rady miasta. Niestety, atmosfera już jest tak bardzo wyborcza, że trudno dojść do jakichkolwiek porozumień. Cokolwiek się zrobi – ma, jak twierdzą oponenci, walor wyborczy. Tak więc, szanowni mieszkańcy naszego pięknego miasta; prawda jest taka, że do końca kadencji niewiele dobrego doświadczycie od radnych, także niewiele dobrego od prezydenta, który też dostał przedwyborczego kopa, a ponieważ czuje zagrożenie (po raz pierwszy od 8 lat autentyczne zagrożenie dla swojej prezydentury) toteż będzie wszędzie otwierał to, co zamknie następnego dnia (bo nie gotowe), to, czego sie nie da utrzymać, bo za drogie dla miasta etc. etc. Pośpiech widoczny jest i będzie wszędzie.
Mój osobisty problem polega na tym, że koniecznie trzeba wnieść poprawki do pewnego niedobrego dokumentu urzędników prezydenta. Jeśli ja je złożę – to klub oponencki poprawki (bez względu na ich treść!!) – „uwali”. Wymyśliłam, że zaproszę do poprawek radnego z tegoż klubu. Złożymy je obydwoje, więc , dla dobra ludzi, poprawki zostaną przegłosowane przez dwa kluby. Ale, ale okazało się, że szef klubu PIS zabronił członkom swojego klubu mieć jakiekolwiek kontakty (!!) z klubem PO. To się nie mieści w głowie. I niech mi ktoś powie, chociażby opierająć się na powyższym przykładzie, że nie mają sensu jednomandatowe okręgi wyborcze. Takie absurdalne wydarzenie nie miałoby szans zaistnieć. Nie będe rozwijała watku. Muszę coś wymyślić, ponieważ poprawki muszą się znaleźć w dokumencie!!!
Niech nastąpią kiedyś jow!! (jednomandatowe okregi wyborcze)