W funudasz eropejskich zrobiła się dziura. Skończyły się stare EFS a tzw. "Kapitał Ludzki" jeszcze nie ruszył. W naszej firmie codziennie urywa się telefon z pytaniami od ludzi pracujących, chcących się uczyć i rozwijać, kiedy będzie kontynuacja szkoleń. A my na to, że pieniędzy nie ma. Za to jest bardzo dużo kasy w Powiatowych Urzędach Pracy, gdzie na siłę "kształci " się ludzi tzw. bezrobotnych, którzy tego nie chcą. Ponieważ pracujemy z jedną grupą i z drugą – widzimy różnicę. Pracujący i płacący za szkolenia chcą się uczyć, przepraszają za spóźnienia, rzadko opuszczają zajęcia, są dociekliwi, aktywni; bezrobotni tej potrzeby wiedzy nie mają, bez przerwy opuszczają zajęcia, kombinują ze zwolnieniami, są znudzeni i rozpaczliwie pasywni. Ci sami ludzie, z tego samego kraju a tacy różni. Jednym się chce a innym nie.
Uwaga II: Moja znajoma zarządzająca niepublicznym ośrodkiem zdrowia mówi, że zatrudnieni u niej lekarze otrzymują całkiem niezłe pensje i zróżnicowane: lepiej zrabiają ci, którzy więcej pracują. Nie ma wśród nich takich, którzy chowają się za innych. Jeśli ktoś jest leniwy, pacjenci go nie chcą – to odchodzi , zespół nie chce pracować za niego a szefowa nie zatrudnia. Jakie to proste. Jest praca i za nią się płaci.