Stuk, stuk, puk, puk – tu historia

W jak nieprzewidywalnych okolicznościach może się odezwać  przeszłość? Może i zawsze. Niekiedy bywa to miłe, kiedy spotykamy ludzi, których nie widzieliśmy dawno, a którzy nas rozpoznają i kontakt jest miły. Może się jednak zdarzyć i tak, że niezałatwiona historia zastuka głośno i jest niemiło. Dzisiaj byłam na uroczystości. Obecność wszystkich krakowskich VIPów. Kwiaty, uśmiechy i etc.  Przed uroczystością starszy pan poprosił o możliwość wygłoszenia paru zdań (jak widać było, osoba znana obecnym). Pan podchodzi do mikrofonu i pyta: na jakich zasadach i dlaczego państwo  daliście znaczące wyróżnienie człowiekowi, który współpracował z SB i donosił na swoich kolegów. I dalej.. Publiczność…. pana wyklaskała.

A ja tak sobie pomyślałam, już po raz setny: dlaczego wciąż u nas w kraju puka historia, ileż może być tego typu wystąpień. Może do końca, jak będą żyli ci, którzy mogli być, czy też byli lub nie byli agentami SB. I dlaczego wtedy, kiedy robiono to w innych krajach – nie udostępniono raz i konkretnie i do końca  list współpracowników SB. Pytanie może i bez odpowiedzi, a może i z bardzo wieloma sugestiami. Nie zrobiono. I, moim zdaniem, wielka szkoda. A dzisiaj byliśmy świadkami konsekwencji tamtych wydarzeń.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *