Tytuł 62

Zastanawiające jest to, że ludzie, nawet po doświadczeniach tzw. gospodarki socjalistycznej, wciąż boją się własności prywatnej,  konkurencji i wolności. Wczoraj wracałam taksówką i taksówkarz użalał się nad tym, że ktoś, czyli radni miasta uwolnili ceny taksówek. Powiedziałam mu, że to dobrze, że nikt nie narzuca taksówkarzom, jakie opłaty powinni brać  za przejazd taksówką. A on, że to niedobrze dla pasażerów, ponieważ ci niezrzeszeni biorą od nich nawet czterokrotną należność , którą liczą taksówkarze zrzeszeni. Ja mu na to, że przecież widział przed chwilą, że wybrałam jego, zrzeszoną taksówkę a ominęłam trzy przed nim stojące – niezrzeszone, ponieważ wiem i uważam na to. Taksówkarz , z żalem, że jest niewielu takich, co patrzą na to, co wybierają etc. Dyskusja długa…chyba nie przekonaliśmy się. Westchnął taksówkarz za czasami, kiedy wszystko było ustalone, kiedy ktoś decydował za innych, kiedy nie wiadomo było do końca ile co kosztuje, konkurencja nie śniła się po nocach, kiedy "czy kto stoi czy kto leży tysiąc złotych się należy" itp.itd,itp.