Partie zawłaszczają wybory.

Nie może tak być dalej, aby partie decydowały o tym, kto będzie reprezentował wyborców w samorządach. Nie każdy człowiek musi mieć preferencje partyjne odnoszące się do tego, co jest  reprezentowanego na polskiej scenie. Jednak wszyscy chcemy, aby nasze miasto dobrze i mądrze się rozwijało. Chcemy głosować na ludzi a nie na pierwsze i drugie miejsca (a więc tak zwane "biorące") na listach partyjnych. Niech wreszcie ktoś zmieni system w Polsce.

Na tym kończę.

www.jow.pl

Jest i śmiesznie.

Kolega mojego syna jest w komisji wyborczej Przed chwilą napisał sms, że do tej pory przychodzą głosować tylko emeryci i skomentował to następująco : dziwne, że o przyszłości, należącej do młodych  decydują starsi bo młodzi nie chcą. Dobrze, że to zobaczył. Młodzi, jeśli biorą udział w polityce to jedynie przez "skok na kasę". Większość, tych , którzy są bystrzy i dobrze wykształceni, myśli o wyjeździe za granicę. Inni, którzy tu zostaną nie chcą, ponieważ to ich nie obchodzi.

Pytanie: Gdzie są ci, którzy najpierw czegoś się nauczą a potem będą chcieli przejąć po starszych zarządzanie krajem? W tej tylko kolejności: najpierw będą się uczyli a potem pomyślą o rządzeniu. Chociaż z tym gruntownym uczeniem może być i śmiesznie. Jeden z kandydatów do rady miasta napisał wiek: 32 lata, zawód: student. Boże mój i ktoś tak "gruntownie studiujący" ma podejmować decyzje dotyczące zarządzaniem drugiego budżetu (pod względem wielkości) w Polsce!! 

Spotkania wyborcze

W różnych środowiskach spotykam się z wyborcami. Przeważnie wyglądają na moich wyborców. Nie miewam do czynienia z agresją czy tez zdecydowaną opozycją.

Wczoraj zatrudniłam u siebie w firmie nową osobę. Najdziwniejsze dla mnie było to, że pierwszą informacją , jaka otrzymałam od tego człowieka było przyznanie się, że startuje do rady miasta Olkusza ale z listy innej partii. I w związku z tym ma obawy czy zostanie przeze mnie zatrudniony. Prawdę powiedziawszy osłupiałam i odpowiedziałam, że przede wszystkim interesują mnie jego kompetencje a nie preferencje polityczne. Potem zastanawiałam sie nad tym czy rzeczywiście jest to nasza przyszłość : zatrudnianie pracowników o tych samych poglądach a nie profesjonalnym przygotowaniu. Mam nadzieję, że nie stanie to się regułą.

Tytuł 175

Mises, uważany za jedną z czołowych postaci austriackiej szkoły ekonomicznej, trochę jakby w Polsce niedoceniany (w odróżnieniu chociażby od Hayeka czy Friedmana), stara się zasygnalizować główne przyczyny krytycznego nastawienia ludzi do kapitalizmu, do systemu wolnorynkowej gospodarki.

Najważniejszych sprawców upowszechniania się antykapitalistycznej mentalności upatruje Mises w ludziach z tzw. elit intelektualnych. Zalicza do nich m.in. polityków, filozofów, pisarzy, aktorów, dziennikarzy, czyli tych wszystkich, którzy z racji zajmowanych funkcji, na opinie przeciętnego człowieka mają w dzisiejszym świcie niebagatelny wpływ.

Pytanie: Skąd bierze się wyobrażenie kapitalizmu w oczach tzw. przeciętnego człowieka, takie, które czyni zeń niemal największe zło wszechczasów, większe nawet od komunistycznych rzezi, czy II-ej wojny światowej?

Polecam książkę: Ludwik von Mises: Mentalność antykapitalistyczna.

Można się wiele dowiedzieć i wiele zrozumieć.

Tytuł 176

Kampania jakaś taka spokojna. Nie ma  nachalności. W każdym razie w moim okręgu (Dzielnica I i II). Nawiasem mówiąc ludzie nie za bardzo wiedzą, w której dzielnicy mieszkają. A może tak mi się wydaje. Cztery lata temu więcej było ulotek, plakatów.

Ale za to coraz bardziej w wybory ludzi włączają się media.Niebywale manipulacyjne tzw. sondaże medialne starają się wpływać na wyniki. "Czwarta władza" ustawia kolejność i koryguje wolność wyborów. Socjotechnika, wpływająca poprzez wzajemne sympatie, układy, w które zangażowani są i dziennikarze i politycy. Widziałam więc wiem.

Jednakże żywioł ludzkich preferencji może jeszcze niejednego zaskoczyć.

Polecam: www.jantos.pl

Plakaty

W mieście zaczyna się wojna plakatowa. Coraz więcej twarzy i (przeważnie!!) nic nikomu nie mówiących nazwisk. I mnóstwo przegłupich haseł. Dziwna jest to gra. Jedni, nie wierząc w to co piszą – piszą, inni nie ufając temu co czytają – idą i popierają. Najczęściej popierają partię. Nie kojarzą osób, którym oddają swoje zaufanie, pieniądze etc. I jest to, dodatkowo przy operacji blokowania list, manipulacja do granic przyzwoitości. Teraz rozumiem, przekazując to moim domniemanym czytelnikom, na czym ma polegać tak zwane głosowanie na partię. Nie jest ważne co się sobą w partii reprezentuje, czego się dokonało. Ważne są układy. I one też są przyczyną miejsca na liście. Manipulacje opisane parokrotnie w mediach. Na pierwszych miejscach są kolesie;  ludzie o "dobrych" nazwiskach (a niech będzie i nazwisko bratanicy KOGOŚ, kto się ludziom kojarzy), bramkarze, gwiazdki (tutaj stop – we Włoszech do parlamentu to weszły gwiazdki!!!). Podejmuje się także wiele innych zabiegów. Wszystko przed nami.

PS Ja też wyprodukowałam plakat. I pomyślałam sobie dzisiaj, że jest malutki, inny, bez populizmu i jest go niewiele. Wstydziłam się zrobić taki, jaki mają inni, z moją olbrzymią głową i z "wydłubanymi" następnego ranka plakatowymi oczami. A dzisiaj zmartwiłam się, że mnie nie widać. A potem zawstydziłam się, tym, że się zmartwiłam. Człowiek głupieje wierząc w to, że może cokolwiek zrobić i, Boże mój co za wstyd w myśli, że komuś może się przydać. A od tego tylko krok do świadomości o własnej nieomylności i niezbędności. Jakże trzeba uważać.

PS A ja wciąż o tym samym: www.jow.pl

„Źródłem bogactwa narodów jest praca.” Adam Smith

Dostałam list od Andrzeja Sadowskiego, wiceprezesa Centrum im. Adama Smitha, jednego z niewielu ludzi, którzy w Polsce rozumieją mechanizmy gospodarki i jej znaczenie dla rozwoju kraju. Pozwalam sobie na załączenie fragmentu tej korespondencji. Właściwie nie mogłabym lepiej tego ująć więc posłużę się słowami Andrzeja:

"Dramatyczne w polskiej sytuacji jest to, że jak można było zauważyć, łatwiej było przekonać IRA do zarzucenia terroryzmu, niż własną elitę polityczną do odblokowania przedsiębiorczości i przywrócenia wolności gospodarczej. Rządy niweczą cywilizacyjną szansę porównywalną z historycznym odzyskaniem niepodległości i zachowują się wobec przedsiębiorców tak, jak "pobożny mędrzec nauczał, że łowiąc ryby, ratuje je od utonięcia".

Polecam: www.smith.pl

PS Koncertu w niedzielę nie będzie , ponieważ w "Jaszczurach" nie ma fortepianu a bez niego koncert nie ma sensu. Interesujące jest jedynie to, że organizatorzy przez długi czas omawiając przebieg koncertu i publikując plakaty zapomnieli, że…nie mają fortepianu. Szkoda.

Wolność

Interesujące wydaje się stanowisko chrześcijaństwa wobec wolności.

W swojej pracy teologa, Benedykt XVI umieszcza wolność w centrum  zainteresowań. "Tworzenie",  według niego, nie powinno być pojmowane poprzez porównanie  do pracy wyrobniczej, "lecz do pracy twórczego umysłu i myślenia". Początkiem tworzenia jest "twórcza wolność, która tworzy dalsze wolności. Chrześcijaństwo opisuje rzeczywistość, "na szczycie stawiającą wolność, która myśli, a myślenie tworzy wolności, czyniąc wolność w ten sposób strukturalną formą wszelkiego istnienia". Wolność ta ucieleśnia się w osobie człowieka, jedynej "nieograniczalnej, związanej z nieskończonością, istocie." (cytaty z dzieł Benedykta XVI)

Wolność i człowiek –  nierozerwalnie pojęcia. Nie można rozpatrywać pojęcia wolności w oderwaniu od człowieka. Jasne i oczywiste.

 

Śmierć

Prowadzę seminarium poświęcone śmierci dla studentów CMUJ . Są to zajęcia z bioetyki, ważne dla przyszłych lekarzy i pielęgniarek. Staram się, jako bioetyk i filozof oswoić ich z problemem, z którym będą się bez przerwy spotykali w swojej pracy zawodowej. O śmierci słyszą na innych zajęciach ale tam mówi się o umieraniu w sposób techniczny. Nikt nie pyta studentów czy są przygotowani na spotkanie ze śmiercią swoich pacjentów, na rozmowy z tymi, którzy umierają. I okazuje się, że jest to jeden z poważniejszych problemów młodych lekarzy, którzy nie radzą sobie ze śmiercią i cudzą a także i ze swoją. Z lękiem podchodzą do spraw, które będą im towarzyszyły przez całe ich zawodowe życie.

Dzisiaj, w drodze na cmentarz, zapytałam  młodych znajomych jak mogliby określić swój stosunek do śmierci i zaskoczyli mnie w odpowiedziach  dojrzałością . Jeden z nich zauważył, że  wokół tak dużo się mówi i tak wiele pisze o seksie a tak wstydliwie i mało o śmierci, umieraniu bliskich. Śmierć stała się tematem omijanym. Może my,  starsi nie rozmawiamy o śmierci z młodymi, którzy niekiedy zachowują się tak jakby wierzyli w to, że ma się w zapasie jeszcze jedno życie (tak jak w grach komputerowych).