Przeczytałam, że na podstawie przepisów można się posługiwać elektroniczną książeczką zdrowia dla psa i kota. Zresztą sami Państwo przeczytajcie:
„Zapis leczenia domowych zwierząt można prowadzić w wersji komputerowej
Na elektroniczny zapis leczenia domowych pupili pozwala rozporządzenie w sprawie zakresu i sposobu prowadzenia dokumentacji lekarsko-weterynaryjnej i ewidencji leczenia zwierząt oraz wzorów tej dokumentacji i ewidencji, które dziś wchodzi w życie.
Nie może być to dowolny dokument. Jego wzór ściśle określa załącznik do rozporządzenia. Taka książka ma być utrwalana i przechowywana na informatycznym nośniku danych, czyli np. w komputerze. Ma to być system, który uniemożliwia samodzielne dopisywanie czy zmianę przechowywanych danych, a zarazem daje możliwość ich podglądu i wydruku.
Dla zwierząt gospodarskich nadal obowiązkowa jest papierowa dokumentacja gromadzona zarówno przez weterynarza, jak i właściciela krów, świń czy drobiu.
podstawa prawna: rozporządzenie ministra rolnictwa z 29 września 2011 r. DzU nr 224, poz. 1347
No i pomyślałam sobie, że zwierzęta mają lepiej, niż ludzie. System ich leczenia jest spywatyzowany, weterynarzom zależy na klientach, więc są uprzejmi i nie zostawiają, jak pisał ktoś kiedyś, w brzuchu pacjenta nożyczek, ponieważ są one prywatną własnością lekarza, więc żal. I mogą wreszcie mieć elektroniczny zapis leczenia, z którym można iść wszędzie, zmienić lekarza etc. Gorzej jest z nami, ludźmi, zmiana lekarza jest niebywale trudna, nie wiadomo, czy NFZ pozwoli nam wyciąć w tym roku woreczek żólciowy (ponieważ może pieniądze na to już się skończyły). Dalej pisać nie będę, ponieważ wszyscy wiemy. Tak więc, w przeciwieństwie do psów i kotów – my pozostajemy na etapie drobiu, świń i krów.