Nie będę pisała o wczorajszych wydarzeniach w Warszawie (chociaż miałam taki zamiar; i miałam nawet tytuł: „Potrzeba wojny wśród młodych mężczyzn”). Tak naprawdę można przeanalizować to przede wszystkim w aspekcie psychologicznym. Potem, po sprawozdaniu z wydarzeń ulicznych, obejrzałam komnetarz dokonany przez polityków nowego sejmu i było to mniej więcej tak, jak na ulicach. Taki sam poziom agresji.
Zastanawiające jednak jest to, jak w dalszym ciągu, nie myślimy w Polsce o kierunkach zarządzania krajem w obliczu dość kiepskiej sytuacji, w której stronę zmierzamy. Eksperci mówią, że to nie 2012, ale 2013 rok będzie natrudniejszy, ponieważ wtedy skończą się pieniądze z Unii, a nowe środki (??) zaczną przychodzić dopiero pod koniec 2014. Nasze inwestycje, zwłaszcza infrastrukturalne istnieją przede wszystkim na bazie finansów unijnych. Kapitał jednak zaczyna się wycofywać. I do tego nie jesteśmy przygotowywani. Do tej pory dokonano jedynie, w ramach poważnych posunięć – reformę emerytur pomostowych. I tyle. A przecież katalog potrzebnych reform znany jest od lat. Odwaga mówienia o konieczności podejmowania niepopularnych reform, a następnie ich realizowania jest bardzo bolesna. I to nie tylko dla tych, którzy tego doświadczą na sobie, ale i dla tych, którzy to wprowadzą.
Strefa euro weszła w spiralę śmierci – pisze „The Economist” podsumowując środowe reakcje rynku na sytuację we Włoszech oraz pozbywanie się przez inwestorów obligacji Francji, Irlandii, Hiszpanii i Belgii.
Strefa euro wpadła w spiralę; inwestorzy wycofują sie z peryferyjnych krajów unii walutowej, ostatnio zwłaszcza z Włoch, które są ósmą największą gospodarką świata i trzecim największym rynkiem papierów dłużnych. To powoduje, że najważniejsze banki nie chcą kredytować europejskiego rynku – wyjaśnia „Economist”.
Wszystko to szkodzi europejskiej gospodarce, która jest już i tak zduszona przez programy oszczędności i cięć budżetowych przyjęte przez wszystkie duże kraje unii walutowej – kontynuuje swoje wyjaśnienia brytyjski tygodnik. Osłabiona gospodarka wygeneruje słabsze dochody, co utrudni konsolidację fiskalną, tym bardziej zniechęcając inwestorów. To z kolei zmusi gospodarki euro do jeszcze dalej posuniętych oszczędności. Na tym właśnie polega spirala śmierci, złośliwy cykl ekonomiczny, który będzie trwał, aż zdarzy się jakaś katastrofa – tłumaczy dalej swoją ocenę „Economist”.
Zapożyczeni są wszyscy w UE. Niemcy też, ale ponieważ są wiarygodni (jeszcze) – to się im pożycza i o tym, na razie, nie jest głośno. A my „wsi spokojna, wsi wesoła” jesteśmy dalej wyspą zieloną?
W poniedziałek mamy Radę Nadzwyczajną. Będziemy mówili o bardzo złej sytuacji finansowej Krakowa. Czy konieczne jest inwestowanie ponad miarę oparte na wciąż rosnących długach? Pytanie dotyczy Krakowa, Małopolski, Polski, Europy.