Rozmawiałam niedawno z paroma informatykami, nie, raczej podsłuchiwałam ich rozmowy. Dziwnym językiem porozumiewali się. Mieszanką spolonizowanych słów angielskich (z polskimi koncówkami, stylizowaną deklinacją etc). Język jest odzwierciedleniem ducha czasu. Rzeczywistość wyraża się w języku. I pomyślałam sobie, że na naszych oczach czy też raczej uszach rodzi się coś dziwnego, język, który nazwałam polglisch – mieszanka słów polskich i angielskich. Proszę zauważyć, że takim polglisch posługują się twórcy reklam, fizycy, muzycy. I już mało kto uważa za niestosowne mówienie o eventach. Tak SIĘ mówi.
Polglisch
Autor
jantos
Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury) Zobacz wszystkie wpisy opublikowane przez jantos