W czerwcu bieżącego roku niewielką większością głosów Izba Deputowanych argentyńskiego parlamentu zgodziła się na legalizację aborcji. „Za” głosowało 131 deputowanych, „przeciw” – 123. Dzisiaj ustawa była rozpatrywana przez Senat.
Nowe prawo przewiduje, że aborcja będzie dozwolona do 14. tygodnia ciąży. Będzie mogła się jej poddać każda kobieta na życzenie. Po tym terminie zaś będzie to możliwe w przypadku zagrożenia życia matki lub dziecka, a także gdy ciąża była wynikiem gwałtu.
Na wynik głosowania zareagowali argentyńscy biskupi. W oświadczeniu, zatytułowanym “Całe życie ma wartość” z datą 14 czerwca, Komisje episkopatu – Wykonawcza oraz ds. Świeckich i Rodziny wyraziły ból z tego powodu, dodając jednak, że należy go przemienić “w siłę i nadzieję, aby nadal walczyć o godność całego życia ludzkiego”. Zapewniono, że biskupi nadal popierają ideę dialogu w dalszej debacie prawnej.
Mariela Belski, dyrektorka Amnesty International Argentyna powiedziała: Cieszymy się z tego pierwszego kroku w stronę dekryminalizacji aborcji. Nowe prawo wreszcie przerwie zamknięty krąg, w którym tkwiły kobiety: musiały ryzykować swoje życie i zdrowie, a jednocześnie groziło im więzienie za przerwanie ciąży. Uznawanie aborcji za przestępstwo jest niezgodne w prawem międzynarodowym.”
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem aborcja jest dostępna w Argentynie tylko, jeśli życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone lub jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu. Nowe prawo przewiduje całkowitą dekryminalizację i możliwość przerwania ciąży bez względu na powód do 14 tygodnia ciąży.
Czytam gazety z ostatnich paru dni. Same tytuły są potwierdzeniem Nietzschego, że „nie ma historii, są tylko interpretacje”. W zależności od profilu, polityki gazety brzmią one tak, jakby mówiły o innych sprawach: a więc: „Argentyna: historyczny krok w stronę dekryminalizacji aborcji”, „Argentyna odrzuciła legalizację aborcji”, „Zielony protest kobiet w Argentynie. Walczą o legalizację aborcji”; „Argentyna : tłumy wiernych modlą się, aby „legalizacja aborcji” nie nastąpiła”.
No i ostatecznie już wiadomo, że Senat Argentyny odrzucił projekt liberalizacji prawa aborcyjnego.
Debata w argentyńskim parlamencie trwała ponad 15 godzin. Ostatecznie, zgodnie z przewidywaniami, senatorzy odrzucili projekt. Za przyjęciem głosowało 31 senatorów, przeciwko – 38.
Porażka zwolenników zwiększenia dostępności aborcji oznacza, że podobny projekt nie może przez najbliższy rok trafić pod obrady parlamentu. Dopiero po 12 miesiącach możliwe jest ponowne złożenie projektu.
Obecnie Argentyna zezwala na aborcję tylko w przypadku gwałtu lub poważnego ryzyka dla zdrowia kobiety.
W trakcie dyskusji pewien senator zaczął mówić, że „gwałt na kobiecie nie zawsze oznacza gwałt”, ale „czynność nie do końca przyzwoloną”. Na Sali obrad i na ulicach, gdzie przysłuchiwano się obradom – wybuchło oburzenie. Poziom dyskusji i argumenty przypomniały mi niedawne wydarzenia na Sali obrad Rady Miasta Krakowa o in vitro. Poziom dyskusji i poziom argumentów podobne.
No cóż. Episkopaty w wielu krajach decydują o tym, jak mają żyć ludzie, bez względu na to, czy są w ich społeczności wyznaniowej, czy nie 🙁