Śmierć i władza.

Mam świadomość tego, że zaniedbuję ostatnio bloga i piszę nieregularnie, ale związane to jest przede wszystkim z olbrzymim natłokiem zajęć. Traktuję swoje obowiązki bardzo poważnie, toteż, jako wiceprzewodnicząca Rady Miasta wręczam nagrody, wygłaszam przemówienia, gratuluję, jeżdżę, wracam itd,itd. I oczywiście coraz mniej piszę, myślę…

Przeczytałam ostatnio wywiad z Wiesławem Łukaszewskim, autorem książki “Udręka życia. Jak ludzie radzą sobie z lękiem przed śmiercią”. I tam jest to, co następuje: ludzie w obliczu śmierci pragną władzy. Psychologowie nazywają to apetytywnym systemem dążenia. Oznacza to, że jeżli ktoś, kogo dotknęło widmo śmierci ma władzę, to chce mieć jej jeszcze więcej. Nie może się nasycić. Ci, którzy go popierają, i ci ulegający mu są lepsi niż ci, którzy go krytykują. Bez względu na to, ile miał dotad uznania, zachwytu, wsparcia, i tak jest mu za mało. Chce więcej i musi mieć więcej. Dotyczy to, jak twierdzi psycholog Łukaszewski, głównie mężczyzn, którzy nie mają umiejętności czerpania radości ze związków z ludźmi.Doświadczenie śmierci wzmaga potrzebę władzy, rządzenia, przwagi.

To tak a propos wydarzeń, które nam towrzyszą wokół i które, jak można domniemywać, nie wygasną, ale będą wciąż narastały. Tyle psychologia.

 

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *