No cóż zaczynają się wybory i jak często bywa strajki. Dzisiaj rano przewodniczący krakowskich związków zawodowych (nieważne których) powiedział, że zapowiadane strajki absolutnie nie mają nic wspólnego z wyborami do parlamentu. Komentarz w radiu był taki, że strajki te będą podobne i ich uczestnicy będą domagali się tego samego, co uczestnicy strajków związkowych w Grecji, Hiszpanii i we Włoszech, a więc większych zarobków, nie zmniejszonych świadczeń socjalnych itp.
Deficyt w Polsce ma być w przyszłym roku obniżony z 7,9 % do 2,9%. Jednak w 2012 roku ma zostać zrealizowanych wiele obietnic, między innymi kolejna podwyżka pensji dla nauczycieli. To sprowokuje kolejne roszczenia. Sławomir Witkowicz, z Forum Związków Zawodowych powiedział, że związki spodziewają się 7% podwyżek od września 2012 roku. Będziemy jednak chcieli wynegocjować kolejne podwyżki – powiedział pan związkowiec. Najprawdopodobniej układy ze związkami nauczycieli i spolegliwość pana premiera doprowadzą do kolejnych roszczeń innych profesji. Będą kolejne straki kolejarzy, stoczniowców, lekarzy … sfera budżetowa, gdzie podwyżek pensji nie było od dwóch lat. Po 7% podwyżce średnia płaca nauczyciela mianowanego wyniesie 4033 zł, a dyplomowanego 5153 zł – a tej kadry jest 80 % zatrudnionych nauczycieli.