Samorządy z dala od polityki część II

Za bezpośrednimi wyborami prezydentów, burmistrzów i wójtów nie poszło wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, które byłyby szansą na odpolitycznienie samorządów. Na ten krok powinniśmy poczekać. Jestem w tej grupie osób, która jest przekonana, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych wpłynęłoby bardzo znacznie na poprawienie frekwencji wyborczej. Oczywiście sytuacja ta nie zmieniłaby silnej pozycji prezydenta i nie uchroniłaby od wyborów ludzi mających na przykład mniej opanowane umiejętności zarządzanie miastem , a bardziej działania dotyczące własnej dbałości o popularność, ale wybrani radni mieliby większą autonomię, silniejszą motywację dotycząca obrony interesów wyborców. Ich wyborcy weryfikowaliby aktywność i konsekwencję w działaniu swoich radnych. Liderzy powstawaliby w wyniku głosowania wyborców, a nie poprzez decyzje lokalnych szefów partii.

Jeśli dalej trwać będzie mechanizm „kreowania” liderów przez struktury partyjne – zainteresowanie ludzi wyborami będzie malało. Społeczeństwo obywatelskie powstaje wtedy, kiedy ludzie mają świadomość wpływu własnych decyzji na rzeczywistość. System istniejący w chwili obecnej nie daje takiej gwarancji. Ludzi coraz mniej obchodzą wybory samorządowe, ponieważ są one nieustająco poza sferą ich wpływów. Dlatego tez w partiach odbywają się tak wielkie awantury o numery na listach wyborczych. Sfrustrowany wyborca, wciąż mający poczucie tego, iż powinien iść i zagłosować oddaje głos na ustalone przez partie, partyjne listy liderów. Rzadko je weryfikuje. Idzie i spełnia oczekiwania partii. Swój wybór ogranicza do decyzji, jaka to ma być partia, chociaż i z tym bywa różnie.

Kraków jest wart nie jednej mszy. Zasługuje na mądrego i troskliwego prezydenta i na zaradnych, autonomicznych i odpowiedzialnych radnych. Jeszcze w tej chwili jest bardzo wielu krakowian, którym na takich ludziach w samorządzie zależy. Jednak, to nie jest tak, że „radni głosują jak barany”, że nikt nie liczy się z potrzebami mieszkańców. Są w radzie „barany” kolaborujący dla własnego zysku z kim popadnie, ale są też i odpowiedzialni ludzie, mający świadomość miejsca i obowiązków z tego wynikających. Tak normalnie, jak to bywa w życiu.

Dopóki jednak nie pobudzi się zainteresowania Polaków tym, że od ich głosów wiele zależy, a więc nie wprowadzi się jednomandatowych okręgów wyborczych, sytuacja będzie z wyborów na wybory coraz gorsza.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *