Za bezpośrednimi wyborami prezydentów, burmistrzów i wójtów nie poszło wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, które byłyby szansą na odpolitycznienie samorządów. Na ten krok powinniśmy poczekać. Jestem w tej grupie osób, która jest przekonana, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych wpłynęłoby bardzo znacznie na poprawienie frekwencji wyborczej. Oczywiście sytuacja ta nie zmieniłaby silnej pozycji prezydenta i nie uchroniłaby od wyborów ludzi mających na przykład mniej opanowane umiejętności zarządzanie miastem , a bardziej działania dotyczące własnej dbałości o popularność, ale wybrani radni mieliby większą autonomię, silniejszą motywację dotycząca obrony interesów wyborców. Ich wyborcy weryfikowaliby aktywność i konsekwencję w działaniu swoich radnych. Liderzy powstawaliby w wyniku głosowania wyborców, a nie poprzez decyzje lokalnych szefów partii.
Jeśli dalej trwać będzie mechanizm „kreowania” liderów przez struktury partyjne – zainteresowanie ludzi wyborami będzie malało. Społeczeństwo obywatelskie powstaje wtedy, kiedy ludzie mają świadomość wpływu własnych decyzji na rzeczywistość. System istniejący w chwili obecnej nie daje takiej gwarancji. Ludzi coraz mniej obchodzą wybory samorządowe, ponieważ są one nieustająco poza sferą ich wpływów. Dlatego tez w partiach odbywają się tak wielkie awantury o numery na listach wyborczych. Sfrustrowany wyborca, wciąż mający poczucie tego, iż powinien iść i zagłosować oddaje głos na ustalone przez partie, partyjne listy liderów. Rzadko je weryfikuje. Idzie i spełnia oczekiwania partii. Swój wybór ogranicza do decyzji, jaka to ma być partia, chociaż i z tym bywa różnie.
Kraków jest wart nie jednej mszy. Zasługuje na mądrego i troskliwego prezydenta i na zaradnych, autonomicznych i odpowiedzialnych radnych. Jeszcze w tej chwili jest bardzo wielu krakowian, którym na takich ludziach w samorządzie zależy. Jednak, to nie jest tak, że „radni głosują jak barany”, że nikt nie liczy się z potrzebami mieszkańców. Są w radzie „barany” kolaborujący dla własnego zysku z kim popadnie, ale są też i odpowiedzialni ludzie, mający świadomość miejsca i obowiązków z tego wynikających. Tak normalnie, jak to bywa w życiu.
Dopóki jednak nie pobudzi się zainteresowania Polaków tym, że od ich głosów wiele zależy, a więc nie wprowadzi się jednomandatowych okręgów wyborczych, sytuacja będzie z wyborów na wybory coraz gorsza.