Smutno się zrobiło. Wysłano mnie do Nowej Huty na listy wyborcze do samorządu. To nie jest moje miejsce zamieszkania, to nie jest moje środowisko. Tam są radni żyjący z ludźmi Nowej Huty od lat. W moim okręgu moi sąsiedzi, sąsiedzi sąsadów, członkowie zainicjowanego przeze mnie Stowarzyszenia Przyjaciół Osiedla Oficerskiego nie będą mogli na mnie zagłosować. Aby nie było dalej tak smutno przedstawiam Cassandrę Wilson (świetna jest):