Po debacie

Nareszcie koniec debat, które nawiasem mówiąc niczego nie pokazały. W każdym razie bohaterem wszelkich sparingów było słowo wysoce obraźliwe „LIBERAŁ” i prywatyzacja. Kaczyński spychał bez przerwy Komorowskiego do narożnika za pomoca spraw socjalnych. Cóż więc miał robić Marszałek Komorowski?  Miał przekonywać miliony Polaków, że liberał nie jest większym grzesznikiem niz pedofil, morderca i oszust? A może miał powiedzieć, że sznsą dla polskiej gospodarki jest prywatyzacja (rozsądna i zdecydowana)? Posłużenie się tymi „brzydkimi słowami” załatwiłoby jakąkolwiek dyskusję. Naród nie rozumie pojęć ekonomicznych, wiedza jest na poziomie bardzo niskim. Tak więc debaty stały się pożywką przede wszystkim dla mediów. Media publiczne dadzą więc wiele honorariów dla specjalistów preferujących Kaczyńskiego, a media niepubliczne – Komorowskiego.

W piątek pomiędzy 10.00 a 12.00 będę stała przy ul.Pijarskiej przy POwskim stoliku namawiając ludzi do głosowania na Bronka Komorowskiego. Zapraszam do bezpośrednich kontaktów.

Mój żal do Korwina-Mikke

Janusz Korwin-Mikke „zajął” swoją osobą poglądy ekonomiczne, które są mi w zasadzie bliskie. Ale to wyczynia ze swoimi innymi poglądami, to już się w głowie nie mieści. Ostatnio wygłasza teorię, że trzeba odebrać kobietom prawa wyborcze!! Mam do niego żal, przede wszystkim o to, że ośmiesza swoją osobą i swoimi k….. poglądami – idee zasługujące na większy namysł i propagowanie. Kto uwierzy błaznowi, który zjada swój PIT, który pisze o homosiach i jest mizoginem, że reszta jego poglądów zasługuje na uwagę. I dlatego się słyszy: no w tej, czy tamtej sprawie to nawet zgadzam się z Korwinem, ale w ogóle, jak można poważnie traktować takiego faceta. Więc publicznie wyrażam żal i tyle.

PS Ponieważ d… Korwina jest słynna, to ja propaguję k….. (kretyństwo)

Ważna interpelacja w Sejmie

Poseł  Andrzej Walkowiak 24 czerwca złożył na ręce Marszałka Sejmu RP Bronisława Komorowskiego  interpelację do minister zdrowia Ewy Kopacz w sprawie praw rodziców, którzy utracili dziecko przez poronienie. Poseł pisze „Dla każdego człowieka o wrażliwym sercu oczywistym jest, jak wielki dramat przeżywają rodzice tracący dziecko w wyniku poronienia. Dlatego należy podjąć wszelkie możliwe działania mające na celu pomoc  takim ludziom oraz ułatwienie im możliwości godnego pochowania swojego dziecka”
Poseł pyta, czy minister zdrowia zamierza podjąć działania, które wymuszą na szpitalach stosowanie procedury dającej rodzicom możliwość pochówku dziecka. Sprawa dotyczy ok. 40 tys. przypadków rocznie i jest ważna, podkreślają to moje studentki, które już pracują na oddziałach położniczych. I piszę to, jako bioetyk.

Dzień Wolności Podatkowej

Po raz pierwszy od dawna zapomniałam o radosnej chwili dla społeczeństwa polskiego.

 23 czerwca o godzinie 3.36 –przestaliśmy pracować dla państwa. A więc wszystko, co zarabiamy zostaje w naszej kieszeni. Proszę sobie wyobrazić, że od stycznia do 23 czerwca pracowaliśmy tylko i wyłacznie na podatki.

 Następne wiadomości już nie są takie dobre.

Dzień Wolności Podatkowej wynika z udziału sektora wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto. Wyniesie on w bieżącym roku 47,5%. Jest to wskaźnik najwyższy od czterech lat!

Najlepiej pokazuje on faktyczną wysokość opodatkowania obywateli. Zawiera w sobie wszystkie obciążenia nałożone na obywateli z długiem publicznym włącznie.

Dług publiczny też jest podatkiem –  też jest formą opodatkowania obywateli. W latach 1995-2008 zadłużenie państwa polskiego przyrastało średnio o 10,44% rocznie. Każdy nowy obywatel rodził się w 2009 roku z długiem w wysokości prawie 17.000 PLN. Przy założeniu, że dług publiczny będzie rósł tak jak w ostatnich latach, Polska osiągnie dzisiejsze zadłużenie Grecji na mieszkańca za około 15 lat. Natomiast poziom długu Hiszpanii już za 10 lat.

Obsługa tego rosnącego zadłużenia jest coraz bardziej istotnym elementem wydatków publicznych. Jej roczny koszt wynosi 35 mld PLN. Coraz dłużej pracujemy na utrzymanie urzędników państwowych. Pensje w samych jednostkach budżetowych pochłoną w 2010 roku o ponad 3,5% więcej niż w 2009.

Rozważania o demokracji

Dziwne to wszystko jest. Z jednej strony namawia się ludzi, aby szli głosować, ponieważ każdy głos znaczy, z drugiej zaś traktuje ich się jak idiotów wierząc w to, że każdy kandydat może „przekazać” głosy, które go poparły na kogoś innego. To znaczy traktuje się ludzi jak bezmyślne maszyny, które mogły samodzielnie wybrać w I turze, a w drugiej – juz sam wyborca pomyśleć nie może.

Człowieku wybieraj i myśl. NIE!!! Człowieku myśl i wybieraj.

cd

Media od paru dni „lecą” po radzie niemiłosiernie za opłaty za parkingi. Oczywiście na sali rady do końca sesji nie było żadnego dziennikarza, nie wiedzą więc , jak wypadały głosowania. Procedura uczestniczenia dziennikarzy w obradach  (o których piszą!) wygląda następująco: dziennikarzy nie ma na sali,  dzwonią więc do któregoś wybranego przez siebie dradnego i pytają: no, jak poszły głosowania. Nie zauważono (cztaj radny nie doniósł), że ja byłam za podwyższonymi, realnymi opłatami.

Można pisać wiele: mnie , co prawda, mniej interesują sprawy jakimi samochodami jeżdżą posłowie, radni, premierzy i jakie mają przywileje. Według niektórych powinni oni na przykład sami po sobie sprzątać, zamiatać, myć naczynia i poruszać się autobusami, aby byc bliżej ludu. To taki syndrom Evity.  Mnie bardziej od tego interesuje, jak rządzą miastem, czy tez krajem. I co z tego, że poseł jeździ do sejmu na rowerze, jada przyniesione ze soba bułki i pija herbatę z własnego termosu – jak przede wszystkim jest tchórzliwym, bez inwencji d…… .

Po wtóre, jak łatwo zamanipulować umysłami ludzkimi: wszyscy czytają umieszczone hasła o tym, jak się cudzym kosztem pasie władza, a nikt nie zauważył, jak zaniedbują swoje obowiązki urzędnicy. Na ul. Szewskiej w centrum naszego grodu jest kamienica należąca do gminy. Tamże od ponad 10 lat zainstalował się aktor krakowski, który prowadził restaurację, a w piwnicy Fundacja przez niego założona miała prowadzić działalność dla osób niepełnosprawnych. Podpisano umowę, a następnie przez 10 lat gmina nie dostawała ustalonego czynszu. Dzisiaj dług sięga ponad 1 milion złotych. Sąd zasądził i stowierdził, że podmiot, który jest dłuznikiem niczego nie ma, więc niczego nie odda. Nie rozumiem jednej sprawy, jak można nie płacić prze 10 lat!! W prywatnej kamienicy nikt nikogo by nie trzymał przez 10 lat, a w gminnej (czytaj za pieniądze nas wszystkich) można było. 

 PS Za piwnicę nie płacono, a na parterze funkcjonowała cały czas restauracja. No cóz, ciekawsze są widać inne sprawy.

Stara prawda

Wygłoszę starą prawdę. Wydawaniu własnych pieniędzy ludzie przygladają się z dużą uwagą, pieniądze wspólne już mniej ich interesują Wczoraj ponad dwie i pół godziny radni miasta zastanawiali się nad opłatami za parking pod urzędem miasta (a więc były to pieniądze z ich prywatnych kieszeni). Kiedy omawiamy inwestycje, kredyty, obligacje – dotyczące milionowych wydatków na sali jest parę osób, które poświęcają się sprawie. I nie jest to uwaga, która dotyczy jedynie krakowskiej Rady Miasta. Tak zapewne wygladają wszystkie rady wszystkich miast, wsi, miasteczek, a i w sejmie jest tak samo. No cóż demokracja. Lenin ponoć powiedział, że i kucharka może byc ministrem kultury. Dlaczego więc wymagać większej uwagi, wiedzy i kompetencji od ludzi wybieranych w wyborach powszechnych, kiedy miejsce w samorządzie (polityce) zapewnia im miejsce na liście partyjnej. Nie wiedza, kompetencje, ale pozycja na liście – a efekty sa takie, jakie są.

Było to kolejne oblicze demokracji.

Jedna z odsłon demokracji

Ktoś mi opowiadał, że widział przed lokalem wyborczym następującą scenę; starszy pan pytał innego starszego pana: to ile nazwisk mam skreślić, na co ten drugi: tylko jedno panie Antku. Jedno? Coś nie dowierzał pan Antoni. Była to odsłona z demokracji. Pan Antoni w następnym głosowaniu, być może dostanie instrukcje: dać krzyżyk przy pierwszym nazwisku. I to wystarczy.  Obawiam się, że powyższy obrazek nie był zjawiskiem sporadycznym. Zachwyt demokracją był obcy wielu myślicielom od Platona począwszy. Dystans Platona wobec ateńskiej demokracji jest zresztą w pełni zrozumiały. Platon nigdy nie zapomniał, jak potraktowała ona jego mistrza i przyjaciela – Sokratesa, tylko dlatego, iż ośmielał się zadawać publicznie proste pytania: o sprawiedliwość, o pobożność, o cnotę, a przecież dobrze urządzone państwo najlepszego ze swoich obywateli darzyłoby czcią i honorem, nie zaś skazywałoby go na śmierć. Czy jednak w ogóle możliwa jest taka organizacja państwa, aby sprawiedliwość, której poszukiwał i bronił Sokrates, znalazła w nim swoje uznane miejsce? To pytanie stało się nicią przewodnią refleksji Platona i zaowocowało teorią państwa idealnego. Jak pisał Platon: demokracja powstaje kiedy:

„ubodzy zwyciężą i jednych bogaczy pozabijają, drugich wygnają z kraju, a pozostałych dopuszczą na równych prawach do udziału w ustrojach i rządach. A tam po większej części o stanowiskach rządowych decyduje losowanie.”

(Powyższe refleksje są jedynie refleksjami. I niczym więcej.)