Zaczęły się 54 Zaduszki Jazzowe w Krakowie (i w paru miastach Małopolski). Program jest bardzo ciekawy. Dodatkowo stało się i to, że w Zaduszki wkomponowane zostały dni poświęcone pamięci Zbigniewa Seiferta – wybitnego jazzowego skrzypka zmarłego 30 lat temu. Sefert, jak to często bywa, bardziej jest znany na świecie niż w Polsce.
Pomysł na uczczenie pamięci o Seifercie urodził się dwa lata temu. W urzędzie miasta były rozdawane nagrody za najlepsze prace magisterskie poświęcone Krakowowi. I wtedy, wśród wielu prac zainteresował mnie tytuł jednej z nich: absolwentka Akademii Muzycznej, skrzypaczka Aneta Norek napisała pracę poświęconą porównaniu muzyki Karola Szymanowskiego i Zbigniewa Seiferta. Po uroczystości podeszłam do Anety i powiedziałam jej, że jest przedziwna zbieżność nazwisk, ponieważ w Krakowie działał Zbigniew Seifert, ale był to jazzowy skrzypek i chyba nic nie miał wspólnego z Szymanowskim. A pani Norek powiedziała, że jest to ten sam człowiek i że za dwa lata (a więc teraz) będzie 30 rocznica jego śmierci. I tak oto zrodził się pomysł na przypomnienie Krakowowi i Polsce działalności Seiferta. Wszyscy pracujący przy organizacji Festiwalu Seiferta bardzo się starali i efekt, mam nadzieję, będzie interesujący.
Niestety, wczoraj stwierdziliśmy z mężem, będąc na koncercie zaduszkowym, że młodzi ludzie jazzem się nie interesują. Średnia wieku wśród publicznośći była raczej wieku średniego. Było za to paru młodych muzyków, dobrze rokujących. Więc jak to jest, dlaczego jazz nie kręci młodych?
Patrz: www.krakowskiezaduszkijazzowe.xt.pl ;www.zbigniewseifert.com