Przypomniałam sobie dawno czytaną książkę Rene Girarda "Kozioł ofiarny". Girard pisał " Niekiedy wystarczy ściąć jedną głowę, aby sprowokować powszechny zamęt, niekiedy zaś – aby go uciszyć."
Od najdawniejszych czasów ludzie szukają w swoim środowisku kozłów ofiarnych. Girard: "Prześladowcy zamykają się w "logice" prześladowczego przedstawiania i nie mogą się z niej wydobyć(…) Proces prześladowwczy wywiera tak silny nacisk na indywidua poddane jego działaniu, że ofiary nie mają szans wykazać swoją niewinność."
Zadziwiający jest aspekt inny. W imię czego ludzie poddają się faktowi "bycia ofiarą". Wystawiają się, świadomie decydują na ośmieszanie, zabijanie, opluwanie. Taka wiktymologia (na przykład) uczestników gry pod tytułem polityka.