Wczoraj w Zakopanem zamknięto szkołę tkactwa artystycznego i od rana media analizują sprawę. Zastanawiające jest to, że tak zwany "przeciętny człowiek" wciąż jest głęboko zanurzony w kompletnej niewiedzy ekonomicznej- z jednej strony i równie olbrzymim nastawieniu roszczeniowym – z drugiej. Zdecydowana większość oskarżała urzędników za brak działania. Trzeba ratować, więc niech dadzą pieniądze. Nikt, oczywiście nie zapytał czy są chętni do szkoły, jaki był rachunek ekonomiczny dziłania szkoły, jakie kroki podjęto, aby działała dalej, czy próbowano ją sprywatyzować. Nie, broń Boże, wszyscy pytali się : dlaczego urzędnicy nie uratowali. Jak więc wygląda mój głos na tym tle? Kiedy od wielu lat domagam się zaniechania działalności urzędników, ograniczenia ich władzy i oddania jej ludziom. A ludzie nie chcą ani władzy, ani odpowiedzialności – chcą państwa opiekuńczego i tyle.
PS A może wciąż za mało uczy się ludzi właśnie w owych mediach zasad funkcjonowania gospodarki? Może za mało jest prostych pytań i równie prostych odpowiedzi. Ponieważ, wbrew pozorom, to nie jest bardzo skomplikowane.