Po dwóch dniach krwawej walki (proszę zauważyć nie napisałam krwawej w cudzysłowiu) mamy przewodniczącą Rady Miasta. Została nią pani dystyngowana, doświadczona w zarządzaniu (prowadzi od wielu lat niepubliczny ośrodek zdrowia), lekarz medycyny. Rada i Kraków nie powstydzi się jej wystąpień, prezencji, wykształcenia. Jestem zadowolona i uważam to za sukces frakcji "starszych". Było niełatwo, włączyliśmy wszystkich zdroworozsądkowców i powiodło się. Telefonów było setki, zablokowaliśmy kompromitujące pomysły i chyba możemy być zadowoleni. I może wreszcie wszyscy zabierzemy się do pracy (oczywiście piszę o tych, którzy w ogóle cokolwiek w radzie robią). Jeden z radnych ostudził moją przedwczesną radość, mówiąć "jeszcze są do zagospodarowania pozostawione przez senatorów i posłów wakaty przewodniczących komisji". Więc jeszcze nie teraz. Aż strach pomyśleć, co dzieje się tam wyżej!!!
Tytuł 105
Autor
jantos
Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury) Zobacz wszystkie wpisy opublikowane przez jantos