Sejm, w pośpiechu, przegłosowuje coraz większe idiotyzmy. Wygrywają te środowiska, które mają bardziej aktywne grupy nacisku. W głowie się nie mieści, że zamiast zlikwidować Kartę Nauczyciela – rozbudowano jej zakres i usankcjonowano istnienie.
Kolejną sprawą, która wzbudziła protest pracodawców i nie za bardzo wiadomo, komu miała się przysłużyć to przedłużenie urlopów macierzyńskich. Polityka prorodzinna państwa nie może jedynie ograniczać się do systematycznego ich wydłużania.
Doświadczenia z lat 1999 – 2006 wskazują, że przepisy regulujące wymiar urlopów macierzyńskich ulegały w tym czasie istotnym modyfikacjom. Ostatnich zmian dokonano na mocy noweli Kodeksu pracy, przyjętej przez Sejm w dniu 18 października ubiegłego roku. Wymiar urlopu macierzyńskiego podniesiony został wówczas o 2 tygodnie. Zwiększono także o 2 tygodnie wymiar urlopu przysługującego na warunkach urlopu macierzyńskiego.
Brak analizy obrazującej wpływ wprowadzonych w 2006 r. rozwiązań na dzietność kobiet, uniemożliwia tak naprawdę ocenę szans na realizację celów przewidzianych w przedłożonym do zaopiniowania projekcie sejmowym.
Problem jest o tyle istotny, że o sytuacji kobiet na rynku pracy decydują w znaczącym stopniu postawy pracodawców. Piszę to, jako kobieta, ale także jako pracodawca. Wpływ mają na tę sytuację trudności organizacyjne powstające w związku z dłuższą absencją pracownika. Trzeba mieć świadomość, że zbytnie wydłużanie urlopów macierzyńskich jest tylko z pozoru rozwiązaniem korzystnym i atrakcyjnym dla kobiet, kiedy faktycznym jego rezultatem może być dalsze pogorszenie ich sytuacji na rynku pracy.
Przy ocenie skutków podwyższenia wymiaru urlopu macierzyńskiego warto uwzględnić wskaźnik zatrudnienia wśród polskich kobiet, który w latach 1994 – 2006 spadł z poziomu 44 proc. do niespełna 40 proc. Oznacza to, że pod względem aktywności zawodowej kobiet jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej.
Badania wskazują, że kraje z niższym wskaźnikiem zatrudnienia kobiet notują niższy wskaźnik dzietności. W Holandii, Irlandii, czy w Niemczech, wymiar urlopów macierzyńskich nie przekracza 14 tygodni, wskaźniki zatrudnienia kobiet wynoszą od 45 do 53 proc., a wskaźniki dzietności są wciąż wyższe niż w Polsce.
Polityka prorodzinna państwa powinna koncentrować się na promowaniu elastycznych form zatrudnienia i organizacji czasu pracy, rozbudowaniu systemu opieki nad dzieckiem, wprowadzeniu refundacji kosztów opieki przedszkolnej (np. ze środków Funduszu Pracy) a przede wszystkim stworzeniu zachęt w postaci ulg podatkowych.
A jaki jest finansowy aspekt proponowanych zmian. Podwyższenie wymiaru urlopów macierzyńskich wiąże się z wydłużeniem okresu pobierania zasiłku macierzyńskiego, finansowanego w ramach środków na ubezpieczenia społeczne. W konsekwencji wzrost wydatków z tytułu wydłużonego o 2 tygodnie urlopu macierzyńskiego wyniesie w 2008 r. ok. 154 mln zł, zwiększając tym samym deficyt Funduszu. Pozorność działań jest przerażająca. Znów ktoś zamiast "becikowego" wymyslił akcję, która nie wiadomo komu ma służyć i na kim wywrzeć wrażenie. Najprawdopodobniej na wyborcach?!