Przeczytałam dzisiaj dodatek Gazety Wyborczej "Wysokie Obcasy" poświęcony Helenie Rubinstein, polskiej Żydówce, kobiecie przedsiębiorczej, genialnej businesswomen i pomyślałam sobie, jak mało miejsca poświęcamy w Polsce ludziom, którzy ciężką pracą i wspaniałym pomysłom dorobili się majątków, rozpoczęli funkcjonowanie wielkich firm etc. W dalszym ciągu na pochwałę zasługują ubodzy, ginący za ojczyznę, organizujący powstanie (przeważnie nieudane), cierpiętnicy i święci. Szkołę swego imienia ma Emilia Plater a Helena Rubinstein – nie.
Kiedyś, dawno temu, zapytałam księdza profesora Józefa Tischnera czy przyjdzie taki czas, że bogacz dostanie się do nieba nie tylko przez ucho igielne, ale za zasługi dla ludzkości i ksiądz odpowiedział, że szanse są coraz większe.