Dzisiaj moi znajomi byli dość zdenerwowani tym, co dzisiaj dzieje się na polskiej giełdzie, która przeżywa najsilniejszą wyprzedaż od maja – czerwca 2006 r.
W ciągu ostatnich kilku tygodni przez światowe rynki kredytowe i rynki akcji przetacza się fala wyprzedaży. Przyczyną są złe informacje ogłaszane przez fundusze inwestujące na rynku tzw. podstandardowych kredytów hipotecznych w USA. Nastąpił poważny kryzys zaufania.
Kiedy trwała prosperity, a stopy były niskie czyli kredyt był tani, następował ciągły wzrost cen nieruchomości. Zachęcało to banki do udzielania ryzykownych pożyczek dla mało wiarogodnych klientów, gdyż mogły one liczyć, że nawet, jeśli kredytobiorca będzie miał finansowe problemy, to będzie mógł sprzedać lokum i oddać bankowi pieniądze W 2006 r. zaczęły bankrutować firmy udzielające kredytów, gdy ich klienci przestawali regulować długi. Kryzys na rynku nieruchomości mieszkaniowych stał się faktem − gwałtownie zwiększyły się zapasy niesprzedanych lokali, zaczęły spadać ich ceny. Uważano jednak, że kryzys ten nie rozprzestrzeni się on na inne rynki i nie doprowadzi do recesji w gospodarce USA dopóty, dopóki wzrost wydatków konsumentów jest podtrzymywany przez ich rosnące dochody i korzystne perspektywy na rynku pracy.
W ostatnich tygodniach okazało się, że kryzys na rynku nieruchomości mieszkaniowych w USA ma swoje reperkusje finansowe także dla instytucji europejskich. Na początki lipca piąty pod względem aktywów bank inwestycyjny Bearns i Stearns ogłosił, że dwa zarządzane przez niego fundusze inwestycyjne, które lokowały w obligacje zastawione pożyczkami hipotecznymi, są niewypłacalne. Następnie europejskie fundusze, działające na tym rynku zaczęły ogłaszać swoje straty. W ostatnim tygodniu lipca niemiecki mały bank IKB, oszacował straty na 5 mld euro. W tym samym czasie do bankrutów dołączyła też firma American Home Mortgage, jedna z największych firm specjalizujących się w udzielaniu pożyczek na rynku nieruchomości (58 mld dolarów udzielonych pożyczek hipotecznych). W obliczu tych wydarzeń kryzys zaczął przenosić się na inne segmenty rynku kredytowego. Banki w USA zaczęły podnosić standardy udzielania pożyczek i jednocześnie ograniczać ich ilość.
No i jesteśmy w Polsce. Reagujemy tak, jak reszta świata. Przypomniało mi się, że profesor Nassim Nicholas Taleb w swojej książce "Ślepy traf. Rola przypadku w sukcesie finansowym" napisał, że uważa za szarlatanów tych, którzy twierdzą, że potrafią przewidzieć, co się będzie działow gospodarce. Jest to tzw. zjawisko czarnych łabędzi, czyli rzadkich i trudnych do przewidzenia zdarzeń, które wpływają na gospodarkę. No więc jak: sprzedawać czy nie??