Po co są partie.

No właśnie: w jakim celu one istnieją? Zdaje się, że pytanie ma bardzo wiele odpowiedzi. Mnie udało się nie być w partii, w czasach kiedy wyboru zbytniego nie było. Wtedy w tamtej partii bywali i ci, którzy byli ideologicznie przekonani, co do idei głoszonej przez nią (i tych, w miarę upływającego czasu było coraz mniej) i ci, którzy dzięki przynależności załatwiali sobie swoje interesy (od małych począwszy po bardzo znaczące). A jak to jest teraz: partii jest nieco więcej i w zasadzie mechanizm jakby podobny: na początku wstępowali do nich ci, którzy mieli takie przekonania, jakie głosiła ta, czy inna partia, potem zaś (patrz wyżej) podłączali się ci, którzy mieli  w tej, czy innej swoje interesy do załatwienia. Jednak w każdym człowieku istnieją (tak mi się wydaje) POGLĄDY. Oczywiście są też “ludzie bez właściwości”, a więc ci, którym wszystko jedno. Patrzę więc na partię (pierwszą w moim życiu), którą z wielkim aplauzem zakładałam – i widzę wokół siebie coraz więcej ludzi, którzy “nie pasują”. I oczywiście zadaję sobie pytanie: czy to ja nie zauważyłam, że już nic od niczego się nie różni, czy moje pojęcie partii jest tak bardzo staromodne, czy tak naprawdę liczą się cele aktywnej i samolubnej jednostki?

Autor

jantos

Przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; cały czas pracuję na Uniwersytecie Jagiellońskim (lubię moją pracę ze studentami, oni chyba też ze mną ;) ); jestem członkinią Komisji Historii Medycyny PAN; od 2002 roku jestem radną miasta Krakowa (byłam wiceprzewodniczącą Rady Miasta, przewodniczącą Komisji Kultury). Więcej biograficznych informacji na www.jantos.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *