Co czwarty 25 -letni Polak nie ma pracy. Powstaje niepokojące pytanie: czy polska szkoła przygotowuje ludzi do funkcjonowania na trudnym rynku pracy. I pytanie kolejne: czy metody edukacji prowadzone w Europie dają możliwości wytworzenia u uczniów umiejętności radzenia sobie z życiem. Finlandia uważana jest za kraj, w którym wprowadzono najlepszy system publicznej edukacji (młodzi Finowie są liderami w testach PISA mierzących ich wiedzę i umiejętności), ale tam właśnie, w Finlandii jest największy odsetek młodych bezrobotnych w Europie. Zaś najmniejszy procent młodych ludzi nie mających pracy jest w Szwajcarii (tylko 8%) . W Szwajcarii, gdzie nie ma Ministerstwa Edukacji, nie ma obowiązujących standardów etc. Tak więc może zamiast standaryzacji – indywidualizacja. Może należy przekazać kształecenie województwom, które wiedzą lepiej, jakie potrzeby edukacyjne są na danym terenie, może województwa powinny odpowiadać za bezrobocie młodych? Może na tym poziomie powinno się odbywać przygotowanie do wejścia na rynek pracy? A może i województwa powinny prowadzić na własnych terenach akcje zachęcające młodych ludzi do tworzenia firm i może to województwa powinny negocjować z rządem możliwości zmniejszenia opodatkowania młodych przedsiębiorców. Podkreślam raz jeszcze to, o czym już pisałam: firma staje na nogi i potrafi obronić się przed upadkiem po trzech, czterech latach. Młody człowiek zwolniony przez pół, czy nawet rok od płacenia podatków nie poradzi sobie. Musimy mu ten czas wydłużyć. Mam wiele przykładów, jak i własne doświadczenie. I oczywiście należy zachęcać młodych przedsiębiorców do działalności eksportowej. Jednak można to zrobić nie w skali makro, ale mikro. To województwa poprzez swoje organizacje okołobiznesowe mają bezpośrednie kontakty ułatwiające działalność eksportową. Watek można oczywiście rozwijać. Jaki stąd wniosek? Ano być może taki, że centralizacja zadań edukacyjnych w dużym kraju jest zbyteczna, że Ministerstwo Edukacji jest zbyteczne? Boże mój, napisałam to… Ale uspakajam wszystkich: to są mrzonki, które nie zostaną zrealizowane. Nie można nawet przekształcić (nie mówiąc nawet o likwidacji!!!) kuratorów. Ale może w przyszłości? O ile przetrwamy najbliższy kryzys i te kolejne. I może znajdzie się jakiś bohaterski człowiek, który się odważy zrobić coś dla Polski, a nie jedynie będzie działał w imię własnego “wyborczego bezpieczeństwa” …
Szkoła przyszłości.
Autor
jantos
Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury) Zobacz wszystkie wpisy opublikowane przez jantos