Pytanie o płacę minimalną jest jednym z najczęściej się pojawiających w różnych dyskusjach. Na to pytanie nie można odpowiedzieć zdecydowanym „nie” czy też kategorycznym „tak”. Koniecznie należy przyjrzeć się analizom i zastanowić nad konsekwencjami. Spośród 27 państw Unii Europejskiej 20 ma ustawowo ustalaną wysokość pensji minimalnej. Bywa różnie: w Bułgarii minimum wynosi 123 euro, a w Luksemburgu 1758.
Czy pensja minimum jest w stanie zminimalizować biedę ludzi. Zwłaszcza przy zwolnionym tempie wzrostu gospodarczego?
Zdaje się, że takie regulacje (jeśli w ogóle!) to raczej powinny być stosowane wobec dużych firm, które sobie z nimi poradzą. W przypadku małych może to oznaczać kłopoty. Właściciel małej firemki może albo podwyższyć opłaty za swoje usługi, albo wypłacić część „pod stołem”, albo zwolnić pracownika, albo zmusić go do tzw. „umowy śmieciowej” (dlaczego funkcjonuje taka głupia nazwa tych umów?). Pogorszenie sytuacji może nastąpić w regionach, gdzie jest najwyższe bezrobocie. Tam będzie największy wzrost szarej strefy, pracowników ze Wschodu etc.
Cytuję fragment z Centrum Adama Smitha:
Administracyjne wyznaczanie wartości “płacy minimalnej” jest absurdem, hamującym inicjatywę gospodarczą polskich obywateli. Pracując i zdobywając odpowiednie kwalifikacje, mogliby zarabiać znacznie więcej niż płaca minimalna. “W obecnym systemie zamiast pracować stają się stałymi klientami pomocy społecznej i organizacji charytatywnych” – zauważa Andrzej Sadowski. “Ustalanie cen znamy już z PRL. Nie czym innym jest ustalanie wartości pracy. To zaprzeczenie wolnego rynku i prosta droga do patologii – powiedział Sadowski. Wzrost płacy minimalnej będzie skutkował zwiększeniem PKB, a to nieuchronnie prowadzi do zwiększenia zadłużenia. “Efekty kreowania popytu i ignorancję wobec cyfr
możemy dziś zaobserwować w Europie Południowej i Stanach Zjednoczonych. Praw
matematyki nie udało się pokonać nawet Związkowi Radzieckiemu” – dodał Cezary Kaźmierczak.
Jerzy Bartnik ze Związku Rzemiosła Polskiego zwrócił uwagę na wpływ płacy minimalnej na zachowania pracodawców wobec grupy pracowników. “Podniesienie płacy minimalnej to nie jest niezależny, pojedynczy czynnik. To zmiana całej siatki płac tak, by pracownicy o wyższych kwalifikacjach nie czuli się w tych relacjach pokrzywdzeni”, powiedział Jerzy Bartnik. Proponowana przez rząd podwyżka będzie oznaczać dla przedsiębiorców znaczne zwiększenie kosztów pracy. “Z punktu widzenia pracodawcy jest to decyzja dramatyczna. Warunki konkurencji zmuszą go do kombinowania, a rzetelny przedsiębiorca przegra z tym, który pójdzie drogą bezprawną”, stwierdził Bartnik.
Ktoś, kto nigdy nie był pracodawcą nie zrozumie tego mechanizmu, ale to przecież ludzie tworzący firmy są podatnikami VAT i CIT, to oni tworzą miejsca pracy, to w nich uderza przede wszystkim regulacja rządowa. Jeśli pozamykają firmy, ponieważ nie poradzą sobie z kosztami, będzie jeszcze gorzej, niż jest.