Staroświecke rozumienie partii.

Rozmawiałam niedawno z miłym człowiekiem, moim kolegą klubowym (a także i partyjnym). Zapytałam go, jak to jest możliwe, że mamy tak bardzo różne poglądy a pomimo tego należymy do jednej partii. I wtedy on mi powiedział, że mam staroświeckie rozumienie tego, czym jest partia. No tak, pomyślałam sobie, partia jest, według mnie, zbiorem ludzi podobnie myślących, którym towarzyszy ten sam pomysł na rządzenie krajem, o zbliżonym światopoglądzie et. Takie myślenie jest, jak się okazało ” staroświeckie”. Teraz partie są, jak to ktoś świetnie podsumował, tymczasowymi komtetami wyborczymi. Ważne jest kto, a nie co. Kto jest przy władzy, z kim wypada iść, ale nie dlatego, żeby zrealizować poglądy “wspólne partii”. Idzie się po władzę. Przesunęły się priorytety. Potem niekiedy nie za bardzo wiadomo, co z ową władzą robić (ponieważ wszystko, co było poza nią już nie istnieje). No więc ja z koncepcjami, takimi, jak pisał Max Weber (czy istnieje powołanie polityka etc), a tutaj okazuje się, że jestem passe…

Autor

jantos

Przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; cały czas pracuję na Uniwersytecie Jagiellońskim (lubię moją pracę ze studentami, oni chyba też ze mną ;) ); jestem członkinią Komisji Historii Medycyny PAN; od 2002 roku jestem radną miasta Krakowa (byłam wiceprzewodniczącą Rady Miasta, przewodniczącą Komisji Kultury). Więcej biograficznych informacji na www.jantos.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *