Wyborcę traktuje się jak matoła. Jak to się przejawia: produkuje się ulotki z poparciem tych, o których wyborca już słyszał i kojarzy, że ktoś taki istnieje; następnie robi się duże plakaty, na których pokazuje się twarz (wyborca „zapewne ” się zatrzyma i zaduma, osłupiały doskonałością twarzy, która jest zadumana, wyrażająca aktywność, przystojna etc.). Niekiedy, ale niestety rzadko, oferuje się happeningi – wtedy jest chociaż przez moment wesoło. Są jeszcze spoty radiowe, telewizyjne reklamówki etc. I tutaj pytanie, na jakiej podstawie wyborca wybiera: czy powodują nim doznania estetyczne, czy tembr głosu, czy też numer kandydata na liście?
A gdyby zmniejszyć okręgi i głosować na tych, których się zna? Wczoraj byłam u fryzjerki i ona opowiadała, że biega po ulicy Karmelickiej młody mężczyzna, który dogaduje się ze wszystkimi, co on im da, jak go wybiorą. A pani Kasia powiedziała: wszyscy go tutaj znają i nikt na niego nie zagłosuje, bezczelny facet, może by się najpierw pouczył etc. I proszę ludzie wiedzą więcej, kiedy człowieka mają w zakresie wiedzy o nim, kiedy go znają i wtedy to wszystko jest autentyczne. Głosują ponieważ się interesują, ponieważ wiedzą. I dlatego takim szacunkiem trzeba obdarzać wybory do rad dzielnicowych. Tam ta wiedza o ludziach jest i nie ma upolitycznienia. A wszyscy tak bardzo lekceważymy wybory do rad dzielnic.
No, tyle na dzisiaj. Biegnę roznosić wizytówki a może i ulotki.
I apeluję o pomoc i wsparcie. Może ktoś mieszka, ma przyjaciela etc. w Dzielnicach Krakowa I (Kazimierz, Kleparz, Nowe Miasto, Nowy Świat, Piasek, Stare Miasto, Stradom, Śródmieście Warszawskie, Wawel) II (Grzegórzki) i V (Krowodrza). Tam będę: MIEJSCE 1 LISTA 4. Jeśli mnie znacie, wiecie jak pracuję i jakie mam efekty działania – powiedzcie dobre słowo.
PS Ciekawe jest, proszę zauważyć, to, że na portalach gazetowych i innych, kiedy udział w dyskusjach jest anonimowy wpisujący obrzucają błotem kogo się da, a na tak zwanym facebooku, kiedy wyświetla się nadawca tekstu nie spotkałam wpisu na przykład takiego: „Ty beznadziejny człowieku, gdzie się wybierasz, jesteś kiepski i daj sobie spokój z takimi ambicjami” etc, etc. Ponieważ wiadomy jest autor. Eh, z tą naszą odwagą…